Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57144.21 kilometrów w tym 7211.55 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.50 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilzeswaja.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2018

Dystans całkowity:356.54 km (w terenie 14.00 km; 3.93%)
Czas w ruchu:15:29
Średnia prędkość:23.03 km/h
Maksymalna prędkość:46.73 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:59.42 km i 2h 34m
Więcej statystyk
  • DST 30.34km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.92km/h
  • VMAX 33.76km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Sobota, 29 września 2018 · dodano: 29.09.2018 | Komentarze 3

Sobota pracująca. Wstałem wcześniej, żeby do pracy pojechać nieco na około wariantem szutrowym przez Maltę, stawy w Antoninku i ścieżkę przy Jeziorze Swarzędzkim. Rano zimno 4°C, więc założyłem cichy zimowe: czapkę, długie spodnie, bieliznę termoaktywną (góra), ochraniacze na buty. Nowe rękawiczki okazały się za cienkie, ale spodziewałem się tego bo po prostu są cienkie, a nie chciałem zabierać grubszych.






Kategoria Work


  • DST 203.43km
  • Czas 08:18
  • VAVG 24.51km/h
  • VMAX 46.73km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Swarzędzki maraton

Sobota, 22 września 2018 · dodano: 22.09.2018 | Komentarze 5

Szosowy maraton rowerowy "380 km na 380 lecie lokacji Swarzędza". Była to pierwsza tego typu impreza na ziemi swarzędzkiej. Trasa składała się z dwóch pętli, każda po nieco ponad 190 km.
Start (18:00 w piątek), półmetek (7:00 w sobotę) oraz meta (sobota godz. 16:00) była na terenie pływalni w Swarzędzu. Z założenia miał to być przejazd w normalnym szosowym tempie (25-30 km/h), z zabezpieczeniem w postaci samochodu technicznego (z narzędziami,  zapasowymi częściami, nocnym oświetleniem) do którego można było wrzucić swoje rzeczy. Łącznie miało uczestniczyć osiemnaście osób.
Pierwsza pętla była prowadzona na południowy wschód od Swarzędza w nocy, a druga pętla dzienna to tereny między Rogoźnem, Czarnkowem i Obrzyckiem. Uczestnicy: sześć osób jechało cały dystans ponad 380 km, trzy przejechały pętle nocną (miały jechać tez w dzień, ale wysokie tempo wykończyło nawet głównego organizatora) i trzy osoby dołączyły w sobotę rano (w tym ja).
Osoby jadące obie pętle trochę zbyt ambitnie podeszły do wydarzenia i cisnęły ile pary w nogach – także w trudnych warunkach panujących na pętli nocnej (najpierw upał, a potem deszcz i wichura), a także podczas dnia gdzie przez 100 km jechało się pod silny wiatr.
Na starcie zacząłem się zastawiać co ja tutaj robię, bo plan był inny. Myślałem że po 200 km w nocy będą jechać w jakimś spokojniejszym tempie, niestety szybko się przekonałem, że będzie ciężko. Dlaczego trzy osoby nie zdecydowały się jechać dalej. Od samego początku zostało narzucone mocne tempo, starałem się trzymać koło i dawać zmiany. Wytrzymałem tak do 70 km, ale o tym później. Prócz zbyt wysokiego tempa kulało także trzymanie się w grupie. Po każdej przerwie trzeba było gonić osoby, które ruszyły sobie za wcześnie (całe szczęście nasz wóz techniczny neutralizował zbyt ambitnych).
Za Rogoźnem zaczęły się u mnie skurcze nóg i nie byłem w stanie utrzymać tempa na podjazdach. Na DW178 stwierdziłem, że nie ma sensu taka jazda i puściłem grupę wraz z samochodem do przodu, a ja zmagałem się sam z wiatrem aż do Zielonejgóry. Do Obornik poszło jakoś gładko (skurcze odpuściły, wiatr zaczął sprzyjać) i mogłem jechać własnym tempem. Za Obornikami zrobiłem sobie pierwszą i jedyną przerwę podczas samotnej stukilometrowej jazdy. Wybór padł na sklep GS. Dalej musiałem zmodyfikować nieco trasę (zmienił się wiatr), żeby dojechać na metę o określonej porze. W Złotnikach wróciłem z powrotem na trasę (oszczędzając ok 8 km). Na poligonie wykonałem telefon do brata gdzie znajduje się grupa i okazało się że właśnie wyjeżdżają z Biedruska i leczą ok 50 km/h. Na dogonienie ich oczywiście nie liczyłem. Ale w Wierzenicy dostaję telefon od Sławka prowadzącego wóz techniczny:
- „Gdzie jesteś?”
- „W Wierzonce”
- „ To czekaj za nami, bo my wyjeżdżamy z Kicina...”
Okazało się, że chłopaki robiły sobie przerwę co godzinę, a ja jadąc równym tempem i jedząc w trakcie jazdy, wyprzedziłem ich o dobre kilka kilometrów, mijając ich gdzieś na pauzie. Miny grupy widzącej mnie na przystanku autobusowym w Wierzonce była bezcenna. I tak wspólnie, całą grupą (łącznie z osobami które jechały tylko w nocy) dotarliśmy pod scenę na Jeziorem Swarzędzkim.
Na mecie otrzymaliśmy pamiątkowe pucharki, bony na saunę, zaproszenie na siłownie i uścisk dłoni burmistrza (Na starcie każdy uczestnik dostał pamiątkową zawieszkę i bandanę).
Rower zostawiłem w Swarzędzu, bo nie było sensu męczyć się jeszcze 10 km pod wiatr.
Podsumowując: mimo braku porozumienia w grupie co do ustaleń dotyczących jazdy i niezbyt przychylnej pogody impezę można uznać za udaną. Czy odbędzie się jeszcze raz takie wydarzenie? Myślę, że w najbliższym czasie nie, bo nikt ze SwajBikeTeam nie ma tyle pary w nogach by dorównać osobą, które mają za osobą maratony typu BBT. Tego samego dnia odbywała się impreza "Cały Swarzędz na rowery", w trakcie której ludzie pokonywali trzy, kilkunastometrowe  trasy z metą na swarzędzkiej scenie. Tak więc impreza na koniec miała bardzo fajną oprawę, a na wjeździe grała nam Swarzędzka Orkiestra Dęta. Głównym błędem popełnionym przeze mnie było nie zabranie nogawek. Przez co rozgrzane mięśnie nóg bardzo szybko mi się wychładzały, a zapowiadana temperatura 17 st. C była dopiero po 12:00. Inna kwestią jest to, że w tym roku mało jeździłem. I pokonanie 10% dystansu przejechanego od początku roku w jeden dzień było szaleństwem, ale nie niewykonalnym.

Mój brat zajmował się oprawą zdjęciową wydarzenia. Te ładniejsze wrzucone zdjęcia są jego autorstwa.
Więcej zdjęć.


Pamiątkowe zdjęcie w sobotę o 7:00












Tu zaczęła się moja samotna walka z wiatrem








Projektant ścieżek w Obornikach powinien płacić każdemu kto tamtędy odważy się jechać!


Przerwa przy GS Oborniki


Warta w Biedrusku







Moja trasa:



  • DST 39.20km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 34.17km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziewicza Góra

Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 3

Wolne przedpołudnie wykorzystałem na wypad do Puszczy Zielonka. Pogoda dopisuje, więc trzeba kręcić. Z Dziewiczej Góry zjechałem dotąd nieodkrytym szlakiem kończącym się krzyżówce do Annowa.

Mając spory zapas czasu wróciłem przez Gruszczyn i szuter przy Jeziorze Swarzędzkim.




Kategoria Puszcza Zielonka


  • DST 27.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Wtorek, 11 września 2018 · dodano: 11.09.2018 | Komentarze 0

II zmiana. Od rana popadywało, ale popołudnie i wieczór było całkiem przyjemne.

Po 20:00 ciemno już jak w dupie.


Kategoria Work


  • DST 26.92km
  • Czas 01:14
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 35.01km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 0

Rano w mżawce, popołudniu piękna, letnia pogoda.
Kategoria WPN


  • DST 29.65km
  • Czas 01:24
  • VAVG 21.18km/h
  • VMAX 34.69km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Wtorek, 4 września 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 0

II zmiana. Powrót w ciemnościach - musiałem odkurzyć mojego Roxima, który jest tak mocny, że zakłóca pracę bezprzewodowych liczników Sigma. Z tego powodu jechałem Authorem. gdyby nie upierdliwy wiatr, to podoga w ciągu dnia i wieczoerem była znośna.




Kategoria Work