Info
Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57397.83 kilometrów w tym 7224.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.49 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń3 - 3
- 2024, Grudzień4 - 7
- 2024, Listopad2 - 3
- 2024, Październik3 - 3
- 2024, Wrzesień8 - 8
- 2024, Sierpień14 - 18
- 2024, Lipiec19 - 19
- 2024, Czerwiec16 - 18
- 2024, Maj17 - 28
- 2024, Kwiecień13 - 23
- 2024, Marzec12 - 14
- 2024, Luty11 - 15
- 2024, Styczeń5 - 7
- 2023, Grudzień9 - 11
- 2023, Listopad10 - 19
- 2023, Październik12 - 19
- 2023, Wrzesień12 - 23
- 2023, Sierpień16 - 20
- 2023, Lipiec19 - 31
- 2023, Czerwiec12 - 18
- 2023, Maj14 - 19
- 2023, Kwiecień14 - 23
- 2023, Marzec9 - 14
- 2023, Luty10 - 16
- 2023, Styczeń10 - 17
- 2022, Grudzień6 - 8
- 2022, Listopad5 - 7
- 2022, Październik9 - 10
- 2022, Wrzesień13 - 18
- 2022, Sierpień16 - 20
- 2022, Lipiec16 - 31
- 2022, Czerwiec18 - 23
- 2022, Maj15 - 20
- 2022, Kwiecień10 - 10
- 2022, Marzec13 - 24
- 2022, Luty7 - 9
- 2022, Styczeń7 - 13
- 2021, Grudzień7 - 9
- 2021, Listopad8 - 8
- 2021, Październik12 - 21
- 2021, Wrzesień13 - 19
- 2021, Sierpień9 - 9
- 2021, Lipiec14 - 19
- 2021, Czerwiec17 - 21
- 2021, Maj7 - 12
- 2021, Kwiecień8 - 9
- 2021, Marzec11 - 28
- 2021, Luty7 - 11
- 2021, Styczeń5 - 9
- 2020, Grudzień8 - 9
- 2020, Listopad10 - 29
- 2020, Październik11 - 23
- 2020, Wrzesień21 - 33
- 2020, Sierpień17 - 30
- 2020, Lipiec14 - 20
- 2020, Czerwiec18 - 35
- 2020, Maj18 - 52
- 2020, Kwiecień17 - 56
- 2020, Marzec8 - 19
- 2020, Luty9 - 15
- 2020, Styczeń9 - 23
- 2019, Grudzień8 - 23
- 2019, Listopad9 - 21
- 2019, Październik15 - 44
- 2019, Wrzesień7 - 10
- 2019, Sierpień12 - 33
- 2019, Lipiec15 - 38
- 2019, Czerwiec14 - 28
- 2019, Maj10 - 18
- 2019, Kwiecień13 - 33
- 2019, Marzec12 - 29
- 2019, Luty7 - 11
- 2019, Styczeń4 - 11
- 2018, Grudzień5 - 11
- 2018, Listopad9 - 16
- 2018, Październik5 - 21
- 2018, Wrzesień6 - 11
- 2018, Sierpień10 - 26
- 2018, Lipiec6 - 11
- 2018, Czerwiec8 - 6
- 2018, Maj9 - 14
- 2018, Kwiecień9 - 16
- 2018, Marzec4 - 8
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 11
- 2017, Grudzień5 - 7
- 2017, Listopad5 - 10
- 2017, Październik4 - 6
- 2017, Wrzesień7 - 11
- 2017, Sierpień12 - 29
- 2017, Lipiec10 - 18
- 2017, Czerwiec7 - 2
- 2017, Maj8 - 3
- 2017, Kwiecień7 - 3
- 2017, Marzec4 - 2
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń4 - 8
- 2016, Grudzień6 - 5
- 2016, Listopad4 - 1
- 2016, Październik4 - 4
- 2016, Wrzesień10 - 6
- 2016, Sierpień8 - 5
- 2016, Lipiec10 - 2
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj16 - 5
- 2016, Kwiecień23 - 4
- 2016, Marzec8 - 4
- 2016, Luty7 - 1
- 2016, Styczeń11 - 17
- 2015, Grudzień11 - 10
- 2015, Listopad12 - 21
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień12 - 8
- 2015, Sierpień19 - 17
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec17 - 14
- 2015, Maj16 - 10
- 2015, Kwiecień16 - 15
- 2015, Marzec11 - 26
- 2015, Luty8 - 10
- 2015, Styczeń10 - 15
- 2014, Grudzień3 - 7
- 2014, Listopad6 - 3
- 2014, Październik16 - 8
- 2014, Wrzesień9 - 5
- 2014, Sierpień12 - 3
- 2014, Lipiec4 - 3
- 2014, Czerwiec9 - 1
- 2014, Maj15 - 6
- 2014, Kwiecień9 - 12
- 2014, Marzec5 - 4
- 2014, Luty9 - 13
- 2014, Styczeń6 - 10
- 2013, Grudzień5 - 7
- 2013, Listopad6 - 2
- 2013, Październik9 - 5
- 2013, Wrzesień5 - 2
- 2013, Sierpień6 - 1
- 2013, Lipiec12 - 6
- 2013, Czerwiec9 - 14
- 2013, Maj14 - 14
- 2013, Kwiecień12 - 10
- 2013, Marzec19 - 11
- 2013, Luty3 - 7
- 2013, Styczeń4 - 5
- 2012, Grudzień3 - 7
- 2012, Listopad8 - 11
- 2012, Październik24 - 21
- 2012, Wrzesień21 - 24
- 2012, Sierpień10 - 7
- 2012, Lipiec8 - 8
- 2012, Czerwiec7 - 7
- 2012, Maj10 - 17
- 2012, Kwiecień6 - 11
- 2012, Marzec8 - 16
- 2012, Luty2 - 2
- 2012, Styczeń3 - 9
- 2011, Grudzień4 - 6
- 2011, Listopad4 - 7
- 2011, Październik6 - 9
- 2011, Wrzesień8 - 19
- 2011, Sierpień15 - 20
- 2011, Lipiec8 - 12
- 2011, Czerwiec4 - 8
- 2011, Maj5 - 8
- 2011, Kwiecień5 - 8
- 2011, Marzec8 - 10
- 2010, Październik5 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 0
- 2010, Sierpień3 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
>50
Dystans całkowity: | 12796.95 km (w terenie 2274.95 km; 17.78%) |
Czas w ruchu: | 620:40 |
Średnia prędkość: | 20.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.12 km/h |
Suma podjazdów: | 31908 m |
Maks. tętno maksymalne: | 214 (108 %) |
Maks. tętno średnie: | 154 (78 %) |
Suma kalorii: | 46850 kcal |
Liczba aktywności: | 203 |
Średnio na aktywność: | 63.04 km i 3h 03m |
Więcej statystyk |
- DST 59.57km
- Teren 20.00km
- Czas 02:56
- VAVG 20.31km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 475m
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Warmia i Mazury: dzień 6
Piątek, 19 lipca 2024 · dodano: 23.07.2024 | Komentarze 1
Dookoła Jeziora Łańskiego
Najdłuższy i z największymi przewyższeniami wyjazd podczas mojego pobytu z rodziną na pograniczu Warmii i Mazur. Przez to ponad tysiąc hektarowe jezioro o zróżnicowanej linii brzegowej przepływa rzeka Łyna i nie przypadkowo wybrałem ten akwen w celu okrążenia jego. Szczegóły w tekście poniżej. Jezioro zaliczane jest do II klasy czystości, czyli nieźle.
Łynostrada
Oznakowania Łynostrady przewijały się już w moim pierwszym warmińsko-mazurskim wpisie, kiedy to udałem się do Nidzicy. Charakterystyczny znak zielonego szlaku rowerowego z pomarańczowym tłem widać z daleka na trasie. Trasa o zróżnicowanej nawierzchni (szutry, leśne drogi, bruki i asfalty), łączy stację kolejową w Dobrzyniu koło Nidzicy z Olsztynem i dalej prowadzi do Lidzbarka Warmińskiego. Całość ma 144 km. Łącznie przejechałem niespełna 33 kilometry tego szlaku od jego południowego początku. Malowniczo jest co kawałek na trasie, charakterystycznym elementem trasy jest drewniany mostek na Łynie, który trzeba pokonać za punktem widokowym Ząbie.
Ząbie - punkt widokowy
Most drewniany na Łynie
Jezioro Łańskie
Łynostrada w Dzierzgunce
Oznaczenie Łynostrady
Rybaki
Żona mnie namówiła, żebym podczas objazdu Jeziora Łańskiego zahaczył o Rybaki. Kiedyś był tam ośrodek rehabilitacyjny, ale jakimś cudem został przejęty przez Caritas, który zarządza większością tego terenu. W tym miejscu miał też powstać hotel z 350 pokojami, ale sprawa utknęła w sądzie. Jakoś dziwnie czułem się w tym miejscu, przy wjeździe rozstawione były namioty harcerskie, otoczone płotem, a za szlabanem znajdują się dwie plaże. Na końcu drogi znajduje się Dom Wędkarza z własną plażą i pomostem (pierwsze zdjęcie).
Archidiecezjalny Ośrodek Charytatywny CARITAS Archidiecezji Warmińskiej w Rybakach
Zaliczona gmina: Stawiguda (332)
Kategoria >50, Warmińsko-Mazurskie
- DST 55.65km
- Teren 12.00km
- Czas 02:36
- VAVG 21.40km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Warmia i Mazury: dzień 4
Środa, 17 lipca 2024 · dodano: 21.07.2024 | Komentarze 1
Burza która przeszła wieczorem nad regionem wyrządziła trochę szkód. Na szczęście nas ominęła, dosłownie za płotem, miałem wrażenie że chmura szła wzdłuż Łyny i wszystko skumulowało się znów w okolicach Olsztyna. Mając to na uwadze zaplanowałem sobie trasę głównie asfaltową, a że nie zabrałem laptopa to polegałem na aplikacjach w smartfonie. Jak się okazało drogi szutrowe, brukowane i boczne asfalty w tych okolicach są takie same na ekranie telefonu... Na czternastym kilometrze wjeżdżam w polną drogę między Radominem a Wietrzychowem. Droga prowadzi przez niewielkie wzniesienie, ale po ostatnich dwóch nawałnicach z piątku i wtorku droga odpłynęła. Nie ryzykując prowadzę rower kilkadziesiąt metrów.
Po pokonaniu nieprzejezdnego wzniesienia do Wietrzychowa wyjeżdżam po betonowych płytach, mijając po lewej jakieś stare zabudowania rolnicze. Mijam drogowskaz na Dobrzyń i sunę gładkim szutrem (zdjęcie powyżej) przez przejazd kolejowy. Jest lekko z górki, przepuszcza mnie samochód wyjeżdżający z posesji, wpadam w las, a tam bruk, podjazd i piach naniesiony przez ostatnie burze. Zaliczam glebę i leżę poza trasą. Kolanem zahaczyłem chyba o kierownicę. Krew się leje, kolano przemywam wodą z bidonu. Jadę dalej, przecież to dopiero osiemnasty kilometr z zaplanowanych ponad pięćdziesięciu.
Po pokonaniu brukowanego podjazdu wjeżdżam na znaną mi już szutrową trasę do Dobrzynia. Dalej jadę cztery kilometry asfaltem.
Za cel wyjazdu obrałem Jezioro Kownatki, ale zanim tu dotarłem to od Frąknowa przez siedem kilometrów jechałem szutrówkami z tarką i brukowanymi podjazdami.
Od Kownatek wracam asfaltami. Chyba nawet z wiatrem w plecy. Ten odcinek trasy już dobrze znam.
Za Orłowem skręcam w drogę pożarową gładką jak stół, dzięki temu skracam drogę o niecały kilometr. Na końcu drogi przed samym Pólkiem trafiam na wycinkę, omijam leśniczego i ekipę, ale za skrzyżowaniem trafiam na kolejne dwie wycinki. Nie ryzykuję, odbijam wcześniej na asfalt.
Zaliczone gminy: Kozłowo (331)
Po pokonaniu nieprzejezdnego wzniesienia do Wietrzychowa wyjeżdżam po betonowych płytach, mijając po lewej jakieś stare zabudowania rolnicze. Mijam drogowskaz na Dobrzyń i sunę gładkim szutrem (zdjęcie powyżej) przez przejazd kolejowy. Jest lekko z górki, przepuszcza mnie samochód wyjeżdżający z posesji, wpadam w las, a tam bruk, podjazd i piach naniesiony przez ostatnie burze. Zaliczam glebę i leżę poza trasą. Kolanem zahaczyłem chyba o kierownicę. Krew się leje, kolano przemywam wodą z bidonu. Jadę dalej, przecież to dopiero osiemnasty kilometr z zaplanowanych ponad pięćdziesięciu.
Po pokonaniu brukowanego podjazdu wjeżdżam na znaną mi już szutrową trasę do Dobrzynia. Dalej jadę cztery kilometry asfaltem.
Za cel wyjazdu obrałem Jezioro Kownatki, ale zanim tu dotarłem to od Frąknowa przez siedem kilometrów jechałem szutrówkami z tarką i brukowanymi podjazdami.
Od Kownatek wracam asfaltami. Chyba nawet z wiatrem w plecy. Ten odcinek trasy już dobrze znam.
Za Orłowem skręcam w drogę pożarową gładką jak stół, dzięki temu skracam drogę o niecały kilometr. Na końcu drogi przed samym Pólkiem trafiam na wycinkę, omijam leśniczego i ekipę, ale za skrzyżowaniem trafiam na kolejne dwie wycinki. Nie ryzykuję, odbijam wcześniej na asfalt.
Zaliczone gminy: Kozłowo (331)
Kategoria >50, Warmińsko-Mazurskie
- DST 58.90km
- Teren 20.00km
- Czas 02:52
- VAVG 20.55km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Warmia i Mazury: dzień 3
Wtorek, 16 lipca 2024 · dodano: 21.07.2024 | Komentarze 1
Wyjazd chwilę po 6:00, bo temperatura już przekraczała 20 st. C. Na późne popołudnie zapowiadają gwałtowne burze. Tego dnia przecinając zachodnią część Puszczy Napiwodzko-Rumudzkiej zaliczyłem wszystko: od szutrów gatunku I i II, bruków na podjazdach, piachy, po gładkie oraz zmęczone życiem asfalty.
Mój główny kierunek to Olsztynek. Najpierw szutrówką przez las dojeżdżam do Brzeźna Łańskiego, gdzie przecinam rzekę Łynę. Za wsią zaczyna się długi brukowany podjazd prowadzący do drogi krajowej, z której na chwilę odbijam na Maróżek. I to był błąd, bo do tej wsi z jednej strony prowadzi asfalt, a wyjechać musiałem piaszczystą drogą leśną, dalej trzymam się już krajówki, bo od rana ruch był na niej niewielki.
Łyna
W Olsztynku zatrzymuję się przy zamku krzyżackim, który obecnie pełni rolę szkoły i na rynku. Kilka zdjęć i wracam kierując się na Łutynowo i ustawiając nawigację w Wahoo na powrót do miejsca startu.
Po drodze zatrzymuje się w Nadarowie, gdzie znajduje się wieża widokowa nad Bagnami Nadrowskimi. Za dużo nie widać, no bo bujna roślinność, zasłania trochę wodę na bagnach, ale za to słychać ptaki.
Wieża widokowa Bagna Nadrowskie
Bagna Nadrowskie
Od zachodu mijam mijam Jezioro Maróz początkowo asfaltem, później leśnymi drogami (szutry, bruki, trochę piachów), przecinam koleją rzeczkę i dojeżdżam do Żelazna.
Zaliczone gminy: Olsztynek (330)
Kategoria >50, Warmińsko-Mazurskie
- DST 56.38km
- Teren 12.00km
- Czas 02:35
- VAVG 21.82km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Warmia i Mazury: dzień 2
Poniedziałek, 15 lipca 2024 · dodano: 20.07.2024 | Komentarze 1
Kolejny poranny wyjazd, ale było gorąco już od rana. Tym razem pojechałem na północ przez Jedwabno. Jechało się ciężko, bo wiatr zmieniał kierunek, a droga wojewódzka na wschód od Jeziora Omulew była ze sporym ruchem samochodowym w poniedziałkowy poranek.
Kościół w Zimnej Wodzie
Za Jedwabnem jechałem już bocznymi drogami do Małaszewa. To ładna, zadbana miejscowość z pięknym jeziorem.
Jezioro Małszewskie
Planując trasę w aplikacji mapy.cz zaznaczyłem rower szosowy i poprowadziło mnie dwunastokilometrową szutrostradą do plaży nad Jeziorem Gim i dalej do drogi krajowej nr 58. No cóż jechało się wyśmienicie, bo trasa była gładka jak stół.
Jezioro Gim z czystą wodą, co ciekawe nie jest zasilane przez żadną rzekę.
Jabłonka - rzeźba z drewna
Zaliczone gminy: Jedwabno (328), Purda (329)
Kategoria >50, Warmińsko-Mazurskie
- DST 51.73km
- Teren 22.00km
- Czas 02:32
- VAVG 20.42km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Warmia i Mazury: prolog
Niedziela, 14 lipca 2024 · dodano: 20.07.2024 | Komentarze 1
Pogranicza przewijają się w moim życiu w tym roku co chwilę: pogranicze polsko-niemieckie, PograniczaGravel, a tegoroczne wakacje spędziłem na granicy Warmii i Mazur.
Planując wyjazd i trasy korzystałem z pomocy autorów Warmia Bike i jadenarowerze.pl. Pierwszego poranka pojechałem do Nidzicy, korzystając ze śladów Kuby z jadenarowerze.pl.
Planując wyjazd i trasy korzystałem z pomocy autorów Warmia Bike i jadenarowerze.pl. Pierwszego poranka pojechałem do Nidzicy, korzystając ze śladów Kuby z jadenarowerze.pl.
Łynostrada
Prognozy pogody mówiły, że może popadać o 9:00, więc jak wjechałem przed
6:00, to powinienem zdążyć. Niestety zaczęło padać jak byłem na szóstym
kilometrze, nie mocno, ale zawsze. Opady po kilkudziesięciu minutach,
akurat jak wjechałem w najgorszy fragment trasy, gdzie trochę zarośnięta
polna droga obfitowała w kałuże. Później wyszło słońce.
Dzień
przed naszym przyjazdem nad tym regionem przeszła nawałnica, część dróg
została podmyta, a na asfaltach zalegał piach i szuter. Trzeba było
uważnie patrzeć pod koła.
Nidzica
Łyński Młyn
Zaliczona gmina: Nidzica (327)
Kategoria >50, Warmińsko-Mazurskie
- DST 90.01km
- Teren 10.00km
- Czas 04:13
- VAVG 21.35km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolskie gravelowanie
Niedziela, 26 maja 2024 · dodano: 26.05.2024 | Komentarze 3
W styczniu wymyśliłem sobie trasę na wschód od Dolska i to właśnie w zimie miałem ją zaliczyć jak miałem wolny dzień w tygodniu. Niestety syn się wtedy pochorował i zamiast kręcenia korbą, było kurowanie się w domu.
Parę dniu temu Mirek wysłał mi wiadomość czy mam wolną niedzielę. Z racji tego, że syn z żoną jechali dzisiaj na turniej szachowy, ja mogłem wyskoczyć na rower. Wstępnie zaplanowaliśmy, że jedziemy gdzieś z rowerami na zapakowanymi na nowo nabyte przez Mirka Thule ProRide'y.
Mirkowi wysłałem ślad zaplanowanej trasy, a on w nocy dołożył w GPXie akcenty polno-gravelowo-chaszczingowe.
Parę dniu temu Mirek wysłał mi wiadomość czy mam wolną niedzielę. Z racji tego, że syn z żoną jechali dzisiaj na turniej szachowy, ja mogłem wyskoczyć na rower. Wstępnie zaplanowaliśmy, że jedziemy gdzieś z rowerami na zapakowanymi na nowo nabyte przez Mirka Thule ProRide'y.
Mirkowi wysłałem ślad zaplanowanej trasy, a on w nocy dołożył w GPXie akcenty polno-gravelowo-chaszczingowe.
Widok z punktu widokowego w Dolsku
Mural w Książu Wielkopolskim
Mural w Książu Wielkopolskim
Kościół w Panience
Pałac w Górze
Dawny dworzec kolejowy "Góra"
Nieczynna linia kolejowa Gostyń - Jarocin
Zalew Parzęczew
Słoma z przerzutek nam wystaje
Zalew Jeżewo
Zaliczone gminy: Dolsk (315), Książ Wielkopolski (316), Jaraczewo (317).
Kategoria >50
- DST 52.65km
- Teren 4.00km
- Czas 02:22
- VAVG 22.25km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Kociewie: epilog
Niedziela, 5 maja 2024 · dodano: 06.05.2024 | Komentarze 2
Nadwiślański świt!
Celem ostatniego wypadu tegorocznej majówki były ruiny mostu w Opaleniu oraz punkt widokowy w Wiośle Małym. Miejsca urokliwe, ale też ciekawe historyczne, bo w pewnym okresie przebiegała tamtędy granica i most stracił na znaczeniu dla Niemiec/Prus.
Podsumowanie kociewskiej majówki
To koniec mojego harcowania na rowerze (i nie tylko) po Kociewiu. Fajnie było, ponad sto sześćdziesiąt kilometrów pokonałem na rowerze po nieznanych terenach. Prócz Wiślanej Trasy Rowerowej, brak jest w okolicy epickich szlaków rowerowych, ale poświęcając kilka chwil nad mapami można znaleźć ciekawe miejsca warte odwiedzenia. Z czystym sumieniem mogę polecić jako bazę wypadową Rynkówkę. Jest blisko do gotyckich zamków, pyszne śniadania, cisza i spokój.
Pogoda się popsuła, więc dobrze było wrócić do codzienności.
Rynkówka - Grabowy Dwór
Pałac Kończewskich
Dawna stacja kolejowa Mała Karczma, od lat stoi pusta. Po zaprzestaniu kurowania pociągów zamieniono ją na mieszkania, później ze względu na stan techniczny byłego dworca wysiedlono ludzi i wystawiono obiekt na sprzedaż.
Dawna przeprawa promowa w Opaleniu
Co ciekawe na zlikwidowanej linii kolejowej zachowały się wiadukty, także nad drogą krajową nr 91. Torów w większości brak.
Ruiny mostu w Opaleniu. Żeby tu dotrzeć musiałem przechodzi pod drutem odgradzającym pola. Nie wiem czy był pod napięciem, nie sprawdzałem. Przęsła tego mostu zostały wykorzystane do budowy przepraw w Toruniu i Koninie.
Punkt widokowy ,,Wiosło Małe"
Zaliczone gminy: Gniew (314)
Kategoria >50
- DST 51.95km
- Teren 8.00km
- Czas 02:13
- VAVG 23.44km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
bLusowo
Wtorek, 9 kwietnia 2024 · dodano: 09.04.2024 | Komentarze 2
Saharyjskie klimaty ciąg dalszy. Wolne przedpołudnie wykorzystałem na wypad do Lusowa. Wracając przez Sierosław wymyśliłem, że będę wracał przez Pokrzywnicę (pierwszy raz tam byłem) i zakrzewskie lasy. Przez Pokrzywnicę prowadzi dobry, wąski asfalt, a zakrzewskie lasy zaskoczyły mnie bardzo dobrymi szutrowymi trasami.
Z rzepakiem. Już można!
Lasy zakrzewskie polecają się na gravela.
Kategoria >50
- DST 50.07km
- Czas 02:16
- VAVG 22.09km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Tour de Kowalskie
Niedziela, 28 stycznia 2024 · dodano: 28.01.2024 | Komentarze 1
Standardowa moja rundka wokół Zalewu Kowalskie. Nie padało, nie wiało mocno, słońce nie wyjrzało zza chmur.
Mimo dość sprzyjających warunków, jechało mi się jakoś ciężko. Możliwe, że to przez piątkowe mokniecie w trakcie powrotu do domu z pracy, bo wczoraj czułem się kiepsko.
Mimo dość sprzyjających warunków, jechało mi się jakoś ciężko. Możliwe, że to przez piątkowe mokniecie w trakcie powrotu do domu z pracy, bo wczoraj czułem się kiepsko.
Kategoria >50
- DST 65.24km
- Czas 02:34
- VAVG 25.42km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Kellys Soot 50
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy raz...
Poniedziałek, 1 stycznia 2024 · dodano: 01.01.2024 | Komentarze 1
...w 2024 roku. Wbrew tradycji, nie pojechałem na noworoczne spotkanie rowerzystów nad Rusałką. W lesie jest mnóstwo błota, więc tak jak rok temu postanowiłem wykorzystać w miarę sprzyjające warunki (suche drogi i temperaturę na plusie) i w tych samym czasie przejechałem 65 km. Starą piątką pojechałem do Pobiedzisk, a wróciłem podpoznańskimi Gassami, czyli Wronczyn - Tuczno - Karłowice. Wiało, ale już nie tak jak kilka dni temu.
Jeśli chodzi o Wartostradę na wysokości Politechniki i Katedry, to jest pod wodą. Zapewne jutro zamkną ten odcinek.
Zalana Wartostrada © kamilzeswaja
Rowerowe podsumowanie 2023 roku.
Już od kilku lat po noworocznej przejażdżce zamieszczam
rowerowe posumowanie minionego roku.
W Nowy Rok nie pojechałem nad Rusałkę, bo warunki były iście wiosenne, więc wybrałem rundę solo. Ogólnie cały styczeń był udany rowerowo, pokonałem prawie 500 km tego miesiąca. To zasługa głównie tygodniowego urlopu spędzonego w Szczecinie. Luty i marzec to kręcenie wokół komina, przygotowywanie nowego roweru dla syna oraz składnie zakupionych kół do gravela w systemie tubeless. W kwietniu syn testował swój nowy rower, a ja musiałem zrezygnować ze startu w gravelowym ultra ze względu na pobyt żony w szpitalu. W maju działo się sporo: pojeździłem z synem, byłem znów w Szczecinie, wystartowałem w Ułanie, dojeżdżałem do pracy rowerem. Czerwiec to przede wszystkim kolejne kilometry pokonane z synem, wyjazd do PK Bory Tucholskie z Mirkiem i dojazdy do pracy.
Urlop w zeszłym roku miałem w lipcu. Najpierw ponad tydzień byliśmy na Kaszubach, a później w Szczecinie. Sierpień rowerowo to dojazdy do pracy, ale był też wypad do Drezdenka i gminobranie w Mieleszynie.
We wrześniu syn poszedł do szkoły. Korzystając z ładnej pogody często wykorzystaliśmy przyczepkę Weehoo do dojazdów i powrotu z placówki oświatowej. Kilka wspólnych mniejszych wypadów też się znalazło. W październiku uprawiałem tradycyjny bikegrobbing.
Pierwszego listopada, po kilku latach, znów przejechałem przez podpoznański poligon. Jesienny urlop w Szczecinie wykorzystałem na kręceniu na granicy polsko-niemieckiej. Niby okolicę znam bardzo dobrze, a i tak odkryłem kilka fajnych szlaków.
Na początku grudnia niespodziewanie spadł śnieg. Obiecałem sobie, że nie będę już jeździł w niesprzyjających warunkach, ale jakaś siła ciągnęła mnie, żeby pojeździć rowerem po śniegu. Trzy tygodnie przed końcem roku dorwała mnie angina, dochodziłem do siebie ponad tydzień, rower wtedy odpuściłem. Przez ostatnie dwa tygodnie przejechałem prawie 260 kilometrów, tym samym pokonując dystans 6000 km w zeszłym roku.
Najlepsze moje wypady rowerowe w 2023 roku:
Klif koło Trzebierzy
Ultramaraton Ułan
Cybina 50
Wolne Państwo Świętno
Tucholski Park Krajobrazowy
Szlak zwiniętych torów na Kaszubach
Tollensesee-Radrundweg
Mileleszyńskie rewiry
Pokolejowe Drezdenko
Słonawy - Stobnica z synem
Neuwarp, Rieth und Hintersee
Zima w Puszczy Zielonce
W Nowy Rok nie pojechałem nad Rusałkę, bo warunki były iście wiosenne, więc wybrałem rundę solo. Ogólnie cały styczeń był udany rowerowo, pokonałem prawie 500 km tego miesiąca. To zasługa głównie tygodniowego urlopu spędzonego w Szczecinie. Luty i marzec to kręcenie wokół komina, przygotowywanie nowego roweru dla syna oraz składnie zakupionych kół do gravela w systemie tubeless. W kwietniu syn testował swój nowy rower, a ja musiałem zrezygnować ze startu w gravelowym ultra ze względu na pobyt żony w szpitalu. W maju działo się sporo: pojeździłem z synem, byłem znów w Szczecinie, wystartowałem w Ułanie, dojeżdżałem do pracy rowerem. Czerwiec to przede wszystkim kolejne kilometry pokonane z synem, wyjazd do PK Bory Tucholskie z Mirkiem i dojazdy do pracy.
Urlop w zeszłym roku miałem w lipcu. Najpierw ponad tydzień byliśmy na Kaszubach, a później w Szczecinie. Sierpień rowerowo to dojazdy do pracy, ale był też wypad do Drezdenka i gminobranie w Mieleszynie.
We wrześniu syn poszedł do szkoły. Korzystając z ładnej pogody często wykorzystaliśmy przyczepkę Weehoo do dojazdów i powrotu z placówki oświatowej. Kilka wspólnych mniejszych wypadów też się znalazło. W październiku uprawiałem tradycyjny bikegrobbing.
Pierwszego listopada, po kilku latach, znów przejechałem przez podpoznański poligon. Jesienny urlop w Szczecinie wykorzystałem na kręceniu na granicy polsko-niemieckiej. Niby okolicę znam bardzo dobrze, a i tak odkryłem kilka fajnych szlaków.
Na początku grudnia niespodziewanie spadł śnieg. Obiecałem sobie, że nie będę już jeździł w niesprzyjających warunkach, ale jakaś siła ciągnęła mnie, żeby pojeździć rowerem po śniegu. Trzy tygodnie przed końcem roku dorwała mnie angina, dochodziłem do siebie ponad tydzień, rower wtedy odpuściłem. Przez ostatnie dwa tygodnie przejechałem prawie 260 kilometrów, tym samym pokonując dystans 6000 km w zeszłym roku.
Najlepsze moje wypady rowerowe w 2023 roku:
Klif koło Trzebierzy
Ultramaraton Ułan
Cybina 50
Wolne Państwo Świętno
Tucholski Park Krajobrazowy
Szlak zwiniętych torów na Kaszubach
Tollensesee-Radrundweg
Mileleszyńskie rewiry
Pokolejowe Drezdenko
Słonawy - Stobnica z synem
Neuwarp, Rieth und Hintersee
Zima w Puszczy Zielonce
2023 rok był dobry, ale nie wybity. Zaliczyłem 30 nowych gmin (już coraz trudniej o nowe). Sześć tysięcy kilometrów to taki maks jak jeździ się rowerem między pracą, a życiem i często ma się sporo na głowie.
Plany na 2024
Zobaczymy, kilka planów mam, ale bez spiny. W planach mam start w kolejnym ultramaratonie. Chciałbym pojeździć codziennie na rowerze w trakcie urlopu wakacyjnego i zaliczyć fajne miejscówki.
Wszystkiego dobrego w 2024 roku!
Kategoria >50