Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57144.21 kilometrów w tym 7211.55 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.50 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilzeswaja.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 250.80km
  • Czas 12:39
  • VAVG 19.83km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 821m
  • Sprzęt Kellys Soot 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

PograniczaGravel

Sobota, 29 czerwca 2024 · dodano: 30.06.2024 | Komentarze 1


200+


Raz do roku muszę strzelić sobie dwusetkę. W tym roku padło na ultramaraton organizowany w Radziejowie (Kujawy). Miało być płasko, szybko, fifty-fifty lekki teren i asfalt. Przed startem zapewniali organizatorzy, że objechali trasę gravelami, jest w pełni przejezdna i piachu jest niewiele. Rzeczywistość wyglądała nieco inaczej.

Zachodnią cześć trasy znam dobrze, bo jeździmy w te okolicę na działkę. Wiedziałem jedno, każde wjechanie w las cz polną drogę w tej okolicy wiąże się z walczeniem z piachem. Dobrej jakości dróg szutrowych jest tam sporo, głównie jako dojazdy do działek, gospodarstw i drogi pożarowe.

Startowałem w jednej ostatnich grup, no bo miało być szybko i łatwo. Ciśnienie w oponach ponad 3,5 bara, bo bo to co powyżej.


Krew, pot i piachy


Start dość mocny, kilka kilometrów jedziemy w dwójkę zostawiając swoją grupę daleko w tyle. Później dołączają jeszcze dwaj zawodnicy od 10 kilometra jadę już sam, doganiając osoby z wcześniejszych grup i będą wyprzedzany przez lepszych, który startowali później. Po minięciu czterdziestego kilometra w oddali dostrzegam dwie pomarańczowe koszulki, jadą w dobrym tempie, próbuje ich dogonić. Udaje się po paru kilometrach na piaszczystym leśnym odcinku. Jak się okazało, to paka z Gniezna, jedziemy kilka kilometrów jedziemy razem, aż nie popełniają błędu nawigacyjnego na skręcie i gubię ich z pola widzenia. Dołącza do mnie chłopak na gravelu Krossa, którego później wyprzedziłem kilometr przed metą i z nim doganiamy parkę z Poznania, którzy przejechali już m.in. Wisłę 1200. W tym momencie kończy mi się ślad w GPX, na szczęście zaczął się asfaltowy odcinek i mogłem GPXa na nowo grać w trakcie jazdy. Roztaje się z poznaną poznańską parą przed 70 kilometrem, oni zjeżdżają na stację benzynową. Zaczyna się odcinek leśny. W oddali widzę czerwoną koszulkę, ale w terenie nie jestem w stanie do dogonić. W Gawronach, tuż za śluzą na kanale załapuje się na darmową wodę, którą bezinteresownie rozdawał starszy facet widząc dziesiątki osób na rowerach jadzących pod jego płotem. Piękny gest, po którym doganiam widzianego wcześniej w oddali zawodnika, był to Bartek z Kiesielic. Wspólnie stajemy na przerwie w sklepie w Mielnicy Dużej. Dalej, aż do 111 kilometra jedziemy razem, Bartek robi przerwę na przystanku autobusowym. Do Ostrowa (150 kilometr trasy) jadę sam. W tym czasie nikt mnie nie wyprzedza, nikogo nie doganiam. Pod sklepem spotykam sporą grupę zawodników. Kupuję wodę i Pepsi, krótka przerwa i jadę dalej na zaplanowaną przerwę w Kruszwicy. Po przewie na hot-doga jadę w trzyosobowym składzie dojeżdżamy do Kanału Bachorze Małe. Dalej do mety mijam kilka osób, z jednym chłopakiem na starym góralu jedziemy kilka kilometrów narzekając na los. W trakcie ostatniej godziny dostaje przypływu sił i pokonuje w tym czasie dwadzieścia pięć kilometrów.




Wyścig jedzenia i picia


Jak w każdym ultra ważne jest odpowiednie nawodnienie. Wypiłem 5 litrów wody, dwa piwa bezalkoholowe po 0,5 litra, pół litra Pepsi.
Cztery shoty magnezowe, pięć żeli energetycznych, paczka kabanosów, Snickers, mieszanka studencka (1/3), dwa batony proteinowe, hot-dog z Żabki.

Poznany na trasie Bartek
Poznany na trasie Bartek


Co poszło nie tak


Miałem za ciężki rower. Większość osób jechała na lekko. Rzeczy zbędne miałem w podsiodłówce: dodatkowe pół litra wody, powerbank, łatki do dętki.

W połowie trasy rozciąłem palec (nie wiem o co), nie mocno, ale przeszkadzało trochę w jeździe.


Podsumowanie


Większość dystansu przejechałem sam, tak na oko prawie sto osiemdziesiąt kilometrów samotnego kręcenia. Temperatura w okolicach 30 stopni, zmienny wiatr, trudne piaszczyste odcinki sprawiły, że pozornie łatwy maraton podniósł poprzeczkę dość wysoko dla wielu. W ostatniej grupie byli sami faworyci do wygranej, wyprzedzili mnie po 30 kilometrze. Na przerwach pod sklepami, współtowarzysze niedoli narzekali na trasę, a padło tez pytanie po dwusetnym kilometrze jak bawiłem się w piasku. Na mecie, zgodnie z założeniami, znalazłem się sporo czasu przed zachodem słońca. Ostatecznie byłem 41/111. Baza imprezy była na stadionie. Sporo miejsc parkingowych, możliwość bezpłatnego rozbicia namiotu, prysznice i toalety na miejscu. Posiłki na mecie różne do wyboru, bardzo dobre. Prócz kilku niedociągnięć na trasie to wyścig naprawdę udany. Jak na debit to uważam, że mało co można by poprawić.
Zdjęć na trasie za dużo nie robiłem, bo od tego są fotografowie na ultra.

PograniczaGravel
Kujawskie szutry


Po przekroczeniu linii mety dostawało się medal i zimny Miłosław 0%

PograniczaGravel

Zaliczone gminy: Radziejów (318), Bytoń (319), Piotrków Kujawski (320), Topółka (321), Wierzbinek (322), Babiak (323), Sompolno (324), Skulsk (325), Kruszwica (326).




Komentarze
Trollking
| 00:48 wtorek, 2 lipca 2024 | linkuj Szacuneczek wielki leci. Tym bardziej, że wykonałeś to w temperaturowej rzeźni.

Ja na myśl o takich wyzwaniach mam jeden odruch - udawać, że nic o nich nie wiem ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zezca
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]