Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57397.83 kilometrów w tym 7224.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.49 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilzeswaja.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:12796.95 km (w terenie 2274.95 km; 17.78%)
Czas w ruchu:620:40
Średnia prędkość:20.62 km/h
Maksymalna prędkość:66.12 km/h
Suma podjazdów:31908 m
Maks. tętno maksymalne:214 (108 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:46850 kcal
Liczba aktywności:203
Średnio na aktywność:63.04 km i 3h 03m
Więcej statystyk
  • DST 62.94km
  • Czas 03:20
  • VAVG 18.88km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolej na rower. Sławocin - Otyń

Sobota, 9 maja 2020 · dodano: 09.05.2020 | Komentarze 6

Kolej na rower, czyli ścieżka rowerowa przez powiat nowosolski. Trasa jest zbudowana na nasypie kolejowym dawnej kolei parowej i składa się z dwóch odcinków: Sławocin - Otyń (30 km) i Nowa Sól - Stypułów (18 km). Łącznikiem pomiędzy tymi odcinkami są DDRki w Nowej Soli, więc lepiej sobie podzielić to na dwie części.
Dzisiaj zaliczyliśmy ten dłuższy odcinek w te i z powrotem. Przygodę rozpoczęliśmy w Kolsku, czyli drugiej miejscowości przez którą biegnie trasa, od granicy województwa wielkopolskiego. Dlaczego nie od początku trasy - o tym później. Ścieżka jest bardzo podobna do tej którą zaliczyliśmy dwa tygodnie temu, czyli Oborniki - Stobnica. Pogoda dzisiaj dopisywała, więc ludzi było sporo. Szoszoni, ludzie z dziećmi, rolkowcy, sakwiarze, MTBowcy - ogólnie wszyscy co jeżdżą na rowerach. Z przyczepką prócz nas była jeszcze jedna rodzinka, plus jeden gościu z psem w przyczepce.
Do Otynia jechało się przyjemnie, średnią prędkość mieliśmy nawet powyżej 20 km/h, wracając trochę wiatr przeszkadzał więc średnia spadła.






Wyremontowany i oświetlony most w Stanach robi wrażenie.



W Otyniu prócz Rynku, chciałem też zobaczyć ruiny zamku, ale nie znalazłem drogi, którą mógłbym dojechać z przyczepką, więc temat odpuściłem.


Na moście w Stanach zatrzymaliśmy w obie strony, była to główna atrakcja dzisiejszego dnia. Most wybudowany został w 1908 roku, zniszczony w trakcie wojny i odbudowany w 1955 roku. W wyniku powodzi w 1997 roku naruszona została konstrukcja mostu, zniszczone zostały nasypy kolejowe w sąsiedniej wsi i zakończono kurowanie pociągów na linii Wolsztyn - Żagań. Był to to najdłuższy żelazny most kolejowy w Europie na rzece.
















Z przyczepką żeby zmieścić się między barierkami musiałem hamować praktycznie do zera. Po otwarciu trasy był problem z ludźmi wjeżdżającymi na ścieżkę skuterami czy quadami, więc są potrzebne.






Odcinek Kolsko - Sławocin to ślepa droga kończąca się na granicy województw. Dodatkowo jest tam postawiony płot przeciwko rozprzestrzenianiu się ASF. Lecz chciałem mieć poniższe ujęcie i synowi pokazać, że na trasie którą pokonaliśmy były kiedyś tory. Najpierw młodego przerzuciłem przez ogrodzenie, a potem sam je pokonałem. Znalazłem w internecie, że na widocznych na zdjęciu podkładach była tabliczka z napisem "Granica PKP PLK", ale ją ktoś zagibał. Ten odcinek nie jest chyba zbyt popularny, bo po drodze spotkaliśmy tylko pięcioro rowerzystów.


Wracając zatrzymaliśmy się w Wolsztynie przy parowozowni, tak żeby podtrzymać klimat dzisiejszej wyprawy.




Wycieczka udana. Zabrałem ze sobą kamerkę, więc w najbliższym czasie powstanie też krótki film o tym miejscu. W planach mam kolejne tego typu trasy z przyczepką. Może nawet pokuszę się o stworzenie listy w formie poradnika, gdzie wybrać się z przyczepką rowerową. Trasę Nowa Sól - Stypułów też pokonam z przyczepką, jak nie w tym roku to w przyszłym.
Ponad sześćdziesiąt  kilometrów ciągnąc zestaw z załadowanym bagażnikiem i czuję się jakbym zrobił setkę. Ale to pozytywne zmęczenie, trzy nowe gminy zaliczone, cały dzień spędzony z synem.
Więcej informacji o trasie Kolej na rower można znaleźć na facebooku ścieżki i na lokalnym babskim blogu rowerowym.
PozdRower!






  • DST 53.88km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.86km/h
  • VMAX 47.89km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Kowalskie solo

Środa, 8 kwietnia 2020 · dodano: 08.04.2020 | Komentarze 4

Z okazji urodzin zrobiłem sobie dzień wolny od pracy (bo kierownik może :P). Mając przy sobie potrójne alibi (nie powiem jakie, ale na każdy odcinek trasy miałem wytłumaczenie o konieczności wyjścia z domu), ruszyłem na swoją standardową pięćdziesiątkę wokół Zalewu Kowalskie. Wiatr z kierunków zmiennych trochę przeszkadzał. Dzisiaj założyłem pierwszy raz kupioną na black friday bluzę z Martombike, jest spoko, polecam, tylko trzeba być szczupłym, żeby dobrać sobie rozmiarówkę.

MIO mi padło po drodze (chyba ostatni rok jest ze mną to dziadostwo), więc czego nie ma na Stravie to się nie wydarzyło - tak prawią niektórzy mędrcy kolarstwa :P Do końca kwarantanny narodowej pozostaje DPD z elementami kręcenia na około, bo to co się odpierdziela w głowach policji przechodzi ludzkie pojęcie, wystarczy zobaczyć na kolarsko.pl czy u kubolskiego.



Rano odebrałem z paczkomatu niezbędną do życia przesyłkę od rowerplus.

Kategoria >50


  • DST 72.66km
  • Teren 7.00km
  • Czas 04:22
  • VAVG 16.64km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zachodnia Dolina Baryczy z przyczepką

Wtorek, 17 marca 2020 · dodano: 17.03.2020 | Komentarze 5

Skróciliśmy godziny otwarcia apteki i postanowiłem skorzystać z przysługującego mi zasiłku opiekuńczego. Piękna pogoda za oknem, więc w miarę rozsądku nie ma co za dużo siedzieć w domu i można wybrać się w miejsca w których można uniknąć skupisk ludzkich.

Już w zeszłym roku po wyprawie do Doliny Baryczy czułem niedosyt i postanowiłem ponownie się tam wybrać z synem w przyczepce. Nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko. Nadarzyła się okazja do przetestowania dopiero co kupionej nowej przyczepki Burley, ale o tym może innym razem.

Przygodę zaczeliśmy pod Zespołem Pałacowo-Parkowym w Żmigrodzie, skąd aż do Książęcej Wsi ciągnie się niedawno wybudowana bardzo dobrej jakości droga rowerowa, idealna dla zestawu rower-przyczepka-dziecko. O odcinku Jamnik-Żmigród Vuki nakręcił nawet filmik. Z resztą mijałem się dzisiaj z nim na tej trasie.

Czar prysł jakieś dwa kilometry za Książęcą Wsią. Betonowa DDRka skończyła się w lesie, a że trwa wycinka to droga Gruszeczki, gdzie zaczyna się Ścieżka rowerowa trasą dawnej kolejki wąskotorowej, była praktycznie nieprzejezdna. Piach, błoto, koleiny - sześciokilometrowy koszmar. Część drogi trzeba było pchać cały zestaw, a raz zaliczyliśmy przewrócenie przyczepki - na szczęście nic się nie stało.
Po stracie prawie godziny w lesie dotarliśmy do Gruszeczki, skąd mogliśmy nadrobić stracony czas. We wsi Pracze przy szlaku zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę korzystając z małej architektury turystycznej. Do Milicza droga przebiegła bez większych problemów i tak jak rok temu zatrzymaliśmy się na dawnej stacji Milicz-Zamek, gdzie znajduje się m.in. akwarium na świeżym powietrzu z rybami zasiedlającymi okoliczne stawy i ekspozycja wagonów kolejowych. 

Kawałek wróciliśmy DW 439 (mały ruch), a w Niezgodzie odbiliśmy na Rudę Żmigrodzką i wróciliśmy do Jamnika.
Wyjazd udany, młody padł krótko po powrocie do domu. Zdjęć dużo, można podziwiać.
















Gruszeczka


Sułów











Całoroczne Akwarium Plenerowe



Pałac w Miliczu










Staw Jamnik




Kategoria >50, Z przyczepką, Szlaki


  • DST 50.14km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.28km/h
  • VMAX 51.38km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Kowalskie solo

Niedziela, 8 marca 2020 · dodano: 08.03.2020 | Komentarze 2

Przez ostanie dwa tygodnie walczyłem z wirusem (łagodniejszym niż tym z koroną) i nie obyło się bez L4 oraz wizytą u laryngologa z zapaleniem ucha. Z plusów, tym czasie nadrobiłem zaległości internetowe.
Dzisiaj wpadła moja standardowa rundka wokół Jeziora Kowalskiego. Momentami wiatr trochę przeszkadzał, a przez kaszel, który został jeszcze po infekcji, szarżować na trasie nie mogłem.
Pogoda była fajna, takie przedwiośnie po zimie, której w sumie nie było u nas w Płaskopolsce.



Siedząc w domu i rozmyślając o życiu poczyniłem zakupy, które znacząco mogą zmienić moje rowerowe życie w najbliższym czasie. Szczegóły niebawem, a zdjęcie zdradza nieco o co chodzi.








Kategoria >50


  • DST 50.58km
  • Czas 01:58
  • VAVG 25.72km/h
  • VMAX 51.19km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Kowalskie solo

Niedziela, 9 lutego 2020 · dodano: 09.02.2020 | Komentarze 5

Pierwsza szosa w tym roku i moja standardowa "pińćdziesiątka" wokół Jeziora Kowalskiego. Wiatr momentami przeszkadzał, ale temperatura była nader wysoka jak na luty. Między Jerzykowem a Kowalskim położono nowy asfalt, był to najgorszy odcinek na szosę, więc zmiana zdecydowanie na plus.




Kategoria >50


  • DST 59.86km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 20.52km/h
  • Temperatura 3.7°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

5... 4... 3... 2o2o

Środa, 1 stycznia 2020 · dodano: 01.01.2020 | Komentarze 4

Jak zwykle w Nowy Rok zjawiłem się nad Rusałką na noworocznym spotkaniu cyklistów, organizowanym przez red. Piotra Kurka. Ludzi było tyle, że ze znajomych spotkałem tylko swojego pacjenta z apteki... Przywitałem się i po tradycyjnym okrążeniu jeziora, stwierdziłem, że jadę sam na noworoczną rundę.

Przez Morasko dojechałem do Radojewa, a dalej za Łysym Młynem odbiłem na Nadwarciański Szlak Rowerowy do Biedruska. Wróciłem zachodnimi krańcami Puszczy Zielonka.



W 2020 roku życzę wszystkim spełnienia planów rowerowych i pozostałych, a wszystkie wydarzenia z następnych dwunastu miesięcy pozostawiały jedynie pozytywne wspomnienia. Do siego roku!











Rowerowe podsumowanie 2019 roku


Jak co roku 1 stycznia zjawiłem się na Noworocznym Spotkaniu Rowerzystów nad Rusałką, po którym pokręciłem po mieście, ze stałym bywalcem tej imprezy, Sławkiem. 12 stycznia wraz z bratem udaliśmy się na 9. Galę Konkursu Nagroda Rowertouru, na której w losowaniu wygrałem bluzę rowerową. W okresie zimowo-wiosennym syn nie chorował, więc mogłem nabijać kilometry przed pracą, gdy maiłem II zmianę. Ponad to w lutym i w weekend majowy sporo kilometrów wykręciłem w okolicach Szczecina.
Wiosną i latem zrobiłem sobie akcję „selfie z rynkiem w tle na rowerze”. I uzbierałem całkiem niezłą kolekcję: Oborniki, Śrem, Mosina, Stęszew, Pobiedziska, Gostyń, Piaski, Borek Wielkopolski, Rydzyna, Leszno, Kościan, Grodzisk Wielkopolski.
W lipcu z powodów rodzinnych musieliśmy odwołać nasz wakacyjny wyjazd na Węgry. Chcąc ratować swój urlop i jednocześnie zająć się synem podczas przerwy wakacyjnej w żłobku, wypożyczyłem przyczepkę rowerową. Dzięki temu udało się zaliczyć miejsca do których od lat planowałem się wybrać, czyli Łagów Lubuski i Wschodnia Dolina Baryczy. Łącznie pokonałem 175,82 km z przyczepką.
Przez wakacyjne miesiące dzięki remontowi na Rondzie Śródka często dojeżdżałem do pracy rowerem, głównie szosówką i często na około.
W sierpniu zaplanowałem sobie dwa wypady z wyjazdem pociągiem i powrotem do Poznania rowerem. I tak najpierw wracałem z Rydzyny przez Leszno i Kościan, a później zaliczyłem Grodzisk Wielkopolski.
Wrzesień był słaby rowerowo, chyba przez pogodę i częste wyjazdy do szpitala w Piaskach.
W tym roku mój syn stawiał pierwsze kroki na rowerku biegowym, który dostał na roczek. Szło nadzwyczaj nieźle, jest w stanie przejechać nawet cztery kilometry dziennie. Od wiosny wznawiamy regularne jeżdżenie.
W listopadzie dotarła do mnie wiadomość o zawieszeniu wydawania nowych numerów miesięcznika Rowertour. Regularnym czytelnikiem nie byłem, ale zawsze gdy chociaż jeden artykuł wydawał mi się interesujący to kupowałem egzemplarz. A na początku grudnia udałem się do siedziby wydawnictwa w celu uzupełnienia kolekcji.


Najciekawsze wypady rowerowe w 2019 roku:

Pampsee
Wyspa Pucka
Łagów Lubuski z przyczepką
Dolina Baryczy z przyczepką
Rydzyna – Leszno – Poznań
Grodzisk – Poznań
Nocna Puszcza Zielonka

Plany na 2020 rok?

Będę dojeżdżał do pracy rowerem w miarę możliwości często.
Z synem postaramy zdobyć jakieś nowe rejony z przyczepką rowerową i w foteliku rowerowym po okolicy. Odkładam po150 zł co miesiąc na nową szosę typu endurance, coś w stylu Cannondale Synapse czy Scott Addict. Za kilkadziesiąt miesięcy kupię, Scott na razie dobrze mi służy. Chyba, że zmienię zdanie i kupię coś innego.
Wszystkie moje rowery wymagają serwisu, bo trochę je zaniedbałem przez zeszły sezon, więc na pewno będą założone nowe łańcuchy, kasety i co tam trzeba będzie, a Author przejdzie prawdopodobnie małą metamorfozę.


Taki był 2019
Kategoria >50


  • DST 59.85km
  • Teren 21.50km
  • Czas 02:52
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 39.11km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza Zielonka

Niedziela, 29 grudnia 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 3

lan na wyjazd miałem nieco inny, ale z przyczyn trochę ode mnie niezależnych wyjechałem dwie godziny później niż zakładałem.  Najpierw pojechałem do rodziców (oddać kasę za felgi zimowe do auta) i trochę się tam zasiedziałem. Przedstawiłem plan remontu pokoju dla syna, wyjechał obiad i rozbiło się w sumie późno. Nie mając zamiaru wracać z dystansem krótszym niż pięćdziesiąt kilometrów, ruszyłem w kierunku Puszczy Zielonka. Z Dębogóry pojechałem na Czernice i do Huty Pustej, w której odkryłem Stację Doświadczalną Fitopatologii Leśnej UP w Poznaniu. Wygląda trochę jak opuszczona działka i życzę powodzenia w docieraniu do niej studentom w zaspach śnieżnych. Dalej standardowa trasa Floryda z jeziorem i powrót przez Potasze i Dziewiczą Górę.
Do Poznania wjechałem już w zupełnych ciemnościach.

Pozdrower!













Kategoria >50, Puszcza Zielonka


  • DST 62.86km
  • Teren 28.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 18.31km/h
  • VMAX 57.01km/h
  • Temperatura 2.5°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPN

Niedziela, 1 grudnia 2019 · dodano: 01.12.2019 | Komentarze 4

W tym roku zaniedbałem wypady do WPNu, musiałem dzisiaj nadrobić z zaliczeniem najważniejszych punktów na mapie. Na pierwszy ogień Jezioro Jarosławieckie, dalej pojechałem Greiserówką nad Jezioro Góreckie, by dotrzeć do Łodzi skąd zacząłem objazd czarnego szlaku nad Jeziorem Dymaczewskim (wstyd się przyznać, ale byłem tam pierwszy raz). Szlak nie jest łatwy na niektórych odcinkach, korzenie były śliskie, ale udało mi się uniknąć gleby. W Dymaczewie coś nie trafiłem na ścieżkę z sinusoidami (chyba coś przebudwoali), więc wbiłem na nie na wysokości Krosinka. W Ludwikowie popełniłem błąd, bo chciałem sobie skrócić drogę na Osową Górę i tak jak kilka lat temu pobłądziłem w Szwedzkich Górach, gdzie na dodatek padło mi MIO z zimna. Plusem sytuacji było odkrycie strzelnicy w Ludwikowie.
Do Poznania wróciłem już po ciemku.
















Kategoria >50, WPN


  • DST 63.17km
  • Czas 02:20
  • VAVG 27.07km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 2.5°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kórnik z Tomkiem

Sobota, 23 listopada 2019 · dodano: 23.11.2019 | Komentarze 1

9. kwietnia podczas niespodziewanego spotkania z Tomkiem pod Dziewiczą Górą umówiliśmy się wstępnie na wspólne kręcenie szosą jesienią. Jesień zaraz odejdzie do przeszłości, więc korzystając z wolego przedpołudnia zaproponowałem wspólny wypad. Ja myślałem o wypadzie na MTB, a Tomek, na to, że jedzie na szosie, więc zostaliśmy przy szosach :)

Umówiliśmy się na stacji benzynowej, skąd ruszyliśmy na podbój rubieży Kórnika. Drogę przez Rogalin, Mieczewo i Czołowo mieliśmy z wiatrem w pysk, ale tego się spodziewaliśmy. Po drodze były pogadanki o tym i o tamtym. Starałem się utrzymać tempa, a Tomek czekał na mnie tylko na podjazdach.

Wracaliśmy przez Daszewice w większości z wiatrem, aż poniósł mnie melanż wiatr tak, że bym wylądował w bagażniku Peugeota Partnera – na całe szczęście hamulce mam sprawne. Było na tyle zimno, że w Lasku Dębińskim padło mi MIO, więc ślad z GPS mi się urwał.

Dzięki za wspólną jazdę!







Po dotarciu do domu wybrałem się z synem do Zespołu Szkół Komunikacji na wystawę modeli kolejowych. Można było podziwiać na przykład powstawanie modelu promu kolejowego niemieckiej produkcji z lat trzydziestych, który potem służył w okolicach Neapolu.


Kategoria >50


  • DST 53.21km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 20.73km/h
  • VMAX 40.61km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dolina Samicy

Wtorek, 5 listopada 2019 · dodano: 05.11.2019 | Komentarze 4

Dziś miałem prawie wolne i zaplanowałem sobie wypad do WPNu. Ale żona wymyśliła, że jak idę na rower to mogę jej załatwić pewną sprawę na Podolanach. Żeby nie wracać się przez całe miasto zmieniłem plany i za cel obrałem dawno nieodwiedzane okolice Zielątkowa. Rower uświniłem. 












Kategoria >50