Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57397.83 kilometrów w tym 7224.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.49 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamilzeswaja.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

>50

Dystans całkowity:12796.95 km (w terenie 2274.95 km; 17.78%)
Czas w ruchu:620:40
Średnia prędkość:20.62 km/h
Maksymalna prędkość:66.12 km/h
Suma podjazdów:31908 m
Maks. tętno maksymalne:214 (108 %)
Maks. tętno średnie:154 (78 %)
Suma kalorii:46850 kcal
Liczba aktywności:203
Średnio na aktywność:63.04 km i 3h 03m
Więcej statystyk
  • DST 78.40km
  • Teren 12.00km
  • Czas 04:06
  • VAVG 19.12km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Zielona Odra i Blue Velo

Wtorek, 27 lipca 2021 · dodano: 27.07.2021 | Komentarze 4

Dzisiaj zaliczyłem dwa szlaki Zielona Odra (odcinek: Gryfino - Ognica) i Blue Velo (Banie - Gryfino).

Szlak Zielona Odra nie jest oznaczony (prócz krótkiego odcinka w gminie Widuchowa), do tego głównie piaszczysty i średnio przejezdny. Żeby nie zgubić szlaku korzystałem z aplikacji mapy.cz - fajna rzecz, bo szlaki są zaznaczone i aplkacja bez problemu lokalizuje się.  Na odcinku Widuchowa - Ognica musiałem pchać rower, a komarom oddałem więcej krwi niż ZHDK. Trasę Ognica - Banie pokonałem drogą wojewódzką o małym natężeniu ruchu.

Za to Blue Velo trzyma poziom pozostałych oddanych w ostatnim czasie tras rowerowych Pomorza Zachodniego. Na szlak wjechałem w trakcie zachodu słońca, więc nie miałem już czasu podziwiać walorów lokalnego krajobrazu.



Krzywy Las
Krzywy Las © kamilzeswaja

Elektrownia Dolna Odra
Elektrownia Dolna Odra © kamilzeswaja





Kościół w Marwicach
Kościół w Marwicach © kamilzeswaja

Kościół w Marwicach
Kościół w Marwicach © kamilzeswaja

Szlak Zielona Odra: Marwice - Widuchowa
Szlak Zielona Odra: Marwice - Widuchowa © kamilzeswaja

Szlak Zielona Odra: Marwice - Widuchowa
Szlak Zielona Odra: Marwice - Widuchowa © kamilzeswaja

Winna Góra
Winna Góra © kamilzeswaja

Odra w Wichuchowej
Odra w Widuchowej © kamilzeswaja



Widuchowa - taras widokowy
Widuchowa - taras widokowy © kamilzeswaja

Odra widziana z punktu widokowego
Odra widziana z punktu widokowego © kamilzeswaja

Odra widziana z punktu widokowego w Widuchowej
Odra widziana z punktu widokowego w Widuchowej © kamilzeswaja



Wejście na punkt widokowy w Widuchowej
Wejście na punkt widokowy w Widuchowej © kamilzeswaja

Widuchowa ulica Stroma
Widuchowa ulica Stroma © kamilzeswaja






























Szutrowy odcinek Blue Velo




Pędzę Blue Velo w stronę Gryfina po zachodzie słońca



  • DST 51.56km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 16.63km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Choszczno - Pełczyce

Niedziela, 25 lipca 2021 · dodano: 25.07.2021 | Komentarze 2

Objazd kolejnego odcinka Trasy Pojezierzy Zachodnich z przyczepką. Dzisiaj z synem zaliczyliśmy fragment Choszczno – Pełczyce i z powrotem wraz o objazdem Jeziora Klukom w Choszcznie.

Jak większość tego typu dróg dla rowerów trasa jest łatwa i przyjemna. Ścieżka prima sort, planowałem dojechać do granic Barlinka, ale zawróciliśmy na końcu Pełczyc. Z resztą w Barlinku i Pełczycach byłem już rowerem jak pracowałem w Strzelcach.

Główną atrakcją na tym odcinku jest skansen kolejnictwa przy byłej stacji Lubiana.

Pięćdziesiąt kilometrów przejechane.



Jezioro Klukom od strony Ośrodka Sportowo - Wypoczynkowego w Choszcznie
Jezioro Klukom od strony Ośrodka Sportowo - Wypoczynkowego w Choszcznie © kamilzeswaja

Ścieżka dookoła Jeziora Klukom
Ścieżka dookoła Jeziora Klukom © kamilzeswaja

Pomost w Choszcznie
Pomost w Choszcznie © kamilzeswaja

Biblioteka w Choszcznie
Biblioteka w Choszcznie © kamilzeswaja

XIV-wieczny kościół gotycki w Choszcznie
XIV-wieczny kościół gotycki w Choszcznie © kamilzeswaja

Odcinek Koplin - Choszczno na ukończeniu
Odcinek Koplin - Choszczno na ukończeniu © kamilzeswaja

Kopolin - Lubiana
Kopolin - Lubiana © kamilzeswaja

Charakterystyczne oznakowanie tras ZachPomu
Charakterystyczne oznakowanie tras ZachPomu © kamilzeswaja

Niskie drewniane barierki
Niskie drewniane barierki © kamilzeswaja

Ładne, polne widoczki ze ścieżki
Ładne, polne widoczki ze ścieżki © kamilzeswaja

Stacja Lubinana
Stacja Lubinana © kamilzeswaja

Odrestaurowany wagon w Lubianie
Odrestaurowany wagon w Lubianie © kamilzeswaja

Zabytkowy samochów
Zabytkowy samochów © kamilzeswaja

Spalinowóz z 1960 r.
Spalinowóz z 1960 r. © kamilzeswaja

Skansen w Lubianie z parowozem Ty2-269 z 1942r.
Skansen w Lubianie z parowozem Ty2-269 z 1942r. © kamilzeswaja

Na trasie Choszczno - Pełczyce
Na trasie Choszczno - Pełczyce © kamilzeswaja

Liczny sprzęt rolniczy dzisja mijaliśmy
Liczny sprzęt rolniczy dzisja mijaliśmy © kamilzeswaja

Budnek po dworcu kolejowym w Płotnie
Budnek po dworcu kolejowym w Płotnie © kamilzeswaja

Remont budynków w Pełczycach
Remont budynków w Pełczycach © kamilzeswaja

Grodzisko w Pełczycach
Grodzisko w Pełczycach © kamilzeswaja

Stary Rynek w Pełczycach
Stary Rynek w Pełczycach © kamilzeswaja

W Pełczycach nie znaleźliśmy żadnej lodziarni, więc zorganizowaliśmy sobie lody sami na Starym Rynku.
W Pełczycach nie znaleźliśmy żadnej lodziarni, więc zorganizowaliśmy sobie lody sami na Starym Rynku. © kamilzeswaja

Początek trasy w Pełczycach
Początek trasy w Pełczycach © kamilzeswaja

Barsz Sosnowskiego
Barsz Sosnowskiego © kamilzeswaja

Płotno
Płotno © kamilzeswaja

Przejazd na drugą stronę drogi za płotnem
Przejazd na drugą stronę drogi za płotnem © kamilzeswaja

Plaża w CHoszcznie
Plaża w CHoszcznie © kamilzeswaja

Kategoria >50, Z przyczepką, Szlaki


  • DST 50.28km
  • Czas 02:01
  • VAVG 24.93km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Kellys Soot 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Kowalskie

Środa, 14 lipca 2021 · dodano: 14.07.2021 | Komentarze 2

Poranny wypad wokół Zalewu Kowalskie. Ponaciągałem wczoraj trochę mięśnie na piłce, więc jechało się ciężko.




Kategoria >50


  • DST 67.09km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 20.03km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pałuki z Mirkiem

Niedziela, 27 czerwca 2021 · dodano: 27.06.2021 | Komentarze 1

Jakiś czas temu (dokładnie kilka miesięcy temu) Mirek odezwał się do mnie, że ma ochotę na wspólną rowerową rundkę. Niedzielę rano miałem wolną, a na Pałukach do zaliczenia została mi jeszcze południowa i centralna cześć tego regionu. Długo się nie zastanawiając połączyłem obietnicę wspólnej jazdy z gminobraniem. Trasę na szybko wykreśliłem w piątek, a umówiliśmy się w Swarzędzu na 6:30 i moim samochodem pojechaliśmy do Janowca Wielkopolskiego.

Od dawna po głowie chodziło mi Wapno i tamtejsza nieczynna kopalnia soli. Jeśli ktoś nie wie dlaczego jest nieczynna to niech sobie wygoogluje co tam się wydarzyło ponad czterdzieści lat temu. Cześć budynków pokopalnianych jest zagospodarowana, więc niedzielny poranek wydaje się być najodpowiedniejszą porą na eksploracje tego miejsca, żeby nie zostać zauważonym. Niestety nie udało nie nam dostać do dzwigu szybu górniczego.

Wyszła niespełna siedemdziesięciokilometrowa runda po asfaltach, szutrach, brukach i zarośniętych polnych drogach. Trasa idealna na gravela, dlatego pojechaliśmy na góralach :P




Mirek nie wziął Rutinoscorbinu


Kiosk w Damasławku


Wapno na horyzoncie


Opuszczona kopalnia soli w Wapnie






















Droga nam zarosła


Były szutry i bruki


Wiej szutrów


Ruiny zamku w Gołańczy



Więcej bruków


Plac Wolności w Janowcu Wielkopolskim


  • DST 72.10km
  • Teren 5.50km
  • Czas 03:02
  • VAVG 23.77km/h
  • VMAX 47.40km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt Kellys Soot 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Północne Pałuki

Niedziela, 20 czerwca 2021 · dodano: 20.06.2021 | Komentarze 1

Pałuki to historyczny i kulturowy region na granicy Wielkopolski i Kujawsko – Pomorskiego. W Żninie byłem, Margonin i Szamocin w zeszłym roku zaliczyłem z przyczepką, trzeba było pojechać dalej. W sumie miałem tam być wczoraj, ale zaspałem, z resztą dzisiaj też budzika nie usłyszałem i wstałem później niż planowałem. Dojazd drogą S5 zajmuję chwilę, a starą drogą nie chciałoby mi się jechać.

W Szubinie zameldowałem się przed ósmą. Trasą ułożyłem sobie w piątek, wgrałem w MIO, więc nie błądziłem. Atrakcji na trasie było kilka: murale, drewniane rzeźby, pomniki przyrody czy miejsca upamiętniające ofiary wojny.

Trzy nowe gminy wpadły do kolekcji.





Przy Rynku w Szubinie można podziwiać mural przedstawiający przedstawiający tradycyjną chatę pałucką




W Paterku drogą szutrową można dotrzeć do


prywatnego muzeum komunikacji.


Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle nad Notecią



Z Nakła do Potulic prowadzi nienaganna ścieżka rowerowa - w sumie nawet dobrze, bo jechało się w cieniu.


Noteć

W Brzóskach na czterech ścianach chat znajdują się murale inspirowane obrazami Vincenta van Gogha, a w całej wiosce można znaleźć drewniana rzeźby przedstawiające różne postacie. Super sprawa, wcześniej nie słyszałem o tym miejscu, a odzywają się tu między innymi warsztaty rzeźbiarskie.





Nie zboczyłem z kursu, bo wole niegrzeczne.

Więcej zdjęć na Ojciec na rowerze.


Kategoria >50


  • DST 68.90km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 25.52km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Kellys Soot 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Strzelno z działki

Czwartek, 3 czerwca 2021 · dodano: 03.06.2021 | Komentarze 1

Dawno nie było mnie na Pojezierzu Gnieźnieńskim, a dzisiaj nadarzyła się okazja objechania kilku dotąd niezaliczonych tras przy okazji pobytu na działce. Dzisiejszym celem była Rotunda św. Prokopa w Strzelnie. Jest to największa romańska świątynia w Polsce zbudowana na planie koła, a oddana do użytku w 1133 roku.

Jechało się przyjemnie, chociaż wiatr czasami przeszkadzał. Drogi były różne - od nowiutkich asfaltów, fatalnych dróg z dziurami po szutry i piachy.



Jakby się ktoś mnie pytał dlaczego sprzedałem szosę i kupiłem gravela, to odpowiadam: żeby wyjechać z działki :)




W Wilczynie czekała na mnie DDRka.


Rynek w Strzelnie


No nie zgadniecie co stało się za chwilę - oczywiście rower się przewrócił i mam przetartą owijkę.


Anastazewo


Tak trzeba żyć.


W naszym jeziorku wody przybyło, ale plaża zarosła.


  • DST 50.59km
  • Czas 01:59
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kellys Soot 50
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tour de Kowlaskie

Sobota, 29 maja 2021 · dodano: 29.05.2021 | Komentarze 2

Poranny wypad, wyjazd chwilę przed 6:00. Trzeba uważać na ślimaki na Wartostradzie - musiałem jechać slalomem. 

Udało się zdążyć przed deszczem. Po drodze pokropiło mi trochę.



Po nieodżałowanym Rowertourze, przerzuciłem się na inną prasę rowerową, wybór padł na dwumiesięcznik Tour.




Kategoria >50


  • DST 74.86km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 38.46km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Superior 967
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojechałem na(d) Babę

Niedziela, 7 marca 2021 · dodano: 07.03.2021 | Komentarze 3

Wczoraj mimo wolnego dnia i lepszej pogody na rower nie miałem czasu. Za to wieczorem przypominało mi się, że dawno nie byłem w Jeziercach. W sumie wypad nieprzypadkowy, bo jutro jest Dzień Kobiet, a za Wagowem znajduję się Jezioro Baba. Baby były i chłopy, też i to morsujące. Trochę byłem zaskoczony, bo z reguły dzikie tłumy były nad Jeziorom Ula (gdzie nie było nikogo), a nad Babą był pełen parking. Za dzieciaka często bywałem nad Babą, więc lubię tam wracać.





Powrót był masakryczny, cały czas z wiatrem w pysk. Ze względu na przeważające na tym obszarze tereny rolnicze i rzadką zabudowę nie miałem się gdzie schować, a rozwalone w Sylwestra kolano nie ułatwiało sprawy.



Wczoraj sprzedałem swoją szosę (pojechała do Czempinia). Dzielnie i bezawaryjnie mi służyła przez ponad sześć lat. Wiadomo, zawsze jakiś żal pozostaje, bo fajne tripy na tym rowerze też zaliczyłem, m.in.: Poznań-Szczecin, Ostrów-Poznań, czy Rydzyna-Poznań. Może kiedyś moją stajnię rowerową zasili jakaś prawilna szosa np. Emonda albo Tarmac, na razie rolę roweru na dalsze wypady będzie pełnił gravel, który geometrię ma zbliżoną do mojego Scotta.


Kategoria >50


  • DST 52.02km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 18.80km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Author Dexter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza Zielonka w Nowy Rok

Piątek, 1 stycznia 2021 · dodano: 01.01.2021 | Komentarze 1

W tym roku z wiadomych względów nie odbyło się noworoczne spotkanie rowerzystów nad poznańskim jeziorem Rusałka, które organizuje red. Kurek. Od 2013 roku byłem corocznym bywalcem na tej imprezie. W zamian wybrałem się dzisiaj do Puszczy Zielonka. Po wczorajszym upadku boli mnie kolano i nadgarstek, więc nie szarżowałem dzisiaj.
Traktem Poznańskim dojechałem do Maruszki, dalej niebieskim szlakiem pieszym przez Ludwikowo dotarłem do Tuczna, gdzie odbiłem w szlak łącznikowy R2 do Kamińska. Częściowo czerwonym szlakiem wróciłem do Kicina.

Wartostrada dzisiaj w kilku miejscach wyglądała słabo. Wyjechałem dość późno, więc wróciłem tuż przez zachodem słońca.




Drzewa na skraju lasu były dzisiaj pięknie oszronione









Podarta wczoraj wiatrówka została zastąpiona przez kurtkę Brugi w tym samym kolorze.



ROWEROWE PODSUMOWANIE 2020 ROKU


Miniony rok był specyficzny, a wszystko przez wirusa SARS-CoV-2. Mimo wszystko większość zaplanowanych rowerowych planów udało się wykonać. Rok 2020 to przede wszystkim całodniowe wypady rowerowe ciągnąć syna w przyczepce.

Teraz trochę liczb. Pokonany przeze mnie dystans na rowerze wyniósł 6094 km (czyli tyle ile planowałem) z czego 821 km z przyczepką i zaliczałem czterdzieści cztery nowe gminy.Jestem zadowolony. Oczywiście można było więcej, ale to i tak niezły wynik. W sumie z przyczepką przejechałem już ponad tysiąc kilometrów i z tej okazji tworzę „Poradnik przyczepowca”, który ukaże się w moim wpisie na BS i będzie zawierał na co zwrócić uwagę przy zakupie przyczepki i przede wszystkim gdzie jeździć tak żeby wszystkim było wygodnie oraz jakie trasy na takie wypady polecam.Wbrew pozorom w Internecie jest mało informacji o trasach gdzie można bezpiecznie wybrać się z dzieckiem w przyczepce. A wybierając miejsca gdzie pojechać z przyczepką spędziłem mnóstwo czasu przeszukując strony internetowe i mapy, więc coś takiego mogłoby się komuś przydać.

A tak wyglądał rok 2020 miesiąc po miesiącu:


Styczeń: W Nowy Rok tradycyjnie zjawiłem się nad Rusałką na spotkaniu organizowanym przez red.Kurka, a pogoda cały miesiąc sprzyjała, więc dojeżdżałem do pracy na I zmianę.

Luty: bezśnieżna zima sprawiła, że można było kręcić kilometry. Na początku lutego udało się mi spędzić weekend w Szczecinie i zaliczyć jeden wypad na rowerze. Pod koniec miesiąca dopadł mnie jakiś wirus. I trzymał prawie dwa tygodnie. Dystans wyszedł podobny jak w poprzednim miesiącu.

Marzec: Trzeba było doleczyć się na początku miesiąca, ale za to zakupiłem nową przyczepkę rowerową Burley Minnow, mała i lekka, choć dość pojemna. Większość marca była sparaliżowana przez początek epidemii koronawirusa. W robocie zapierdziel jakiego jeszcze nie było, połowa zespołu na L4. Trzy dni wziąłem wolne, a w trakcie jednego wybrałem się z synem w przyczepce do zachodniej części Doliny Baryczy w celu przetestowania nowej przyczepki. 25 marca zostały wprowadzone ograniczenia w przemieszczaniu się osób w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią, a ja wyjazdy rowerem ograniczyłem głównie do dojeżdżania do pracy.

Kwiecień: 1 kwietnia zaostrzono ograniczenia w przemieszczaniu się, nie można było korzystać m.in. z parków, terenów rekreacyjnych czy lasów. Ja nadal dojeżdżałem do pracy rowerem. Do wyboru miałem trzy warianty: Wartostrada (tu zdania były podzielone czy wolno) plus Gnieźnieńska, Koziegłowy-Kicin-Wierzenica i szosowa pętla przez Mielno. 20 kwietnia zluzowano obostrzenia, a u mnie zaczęły się problemy z lewym okiem.

Maj: Majówka z przelotnymi deszczami, za dużo nie pojeździłem. Później było lepiej. Miesiąc ten obfitował w wypady z przyczepką. Najciekawszy to bez wątpienia zaliczenie lubuskiej trasy Kolej na rower- kto nie był polecam. Maj zakończyłem rundą z przyczepką pomiędzy Margoninem, a Szamocinem.

Czerwiec: Z ciekawszych rowerowych historii w czerwcu to na pewno wypad do Torunia z przyczepką, po którym bolał mnie kręgosłup cały tydzień – ale mimo to było warto. Dojeżdżałem trochę do pracy, ale ze względu na zmianę systemu opieki nad synem musiałem zrezygnować z dojazdów rowerem na II zmianę. W czerwcu obchodziłem także dziesięciolecie prowadzenia bikeloga i z tej okazji wykręciłem pierwszą setkę w tym roku. Weekend spędzony w Szczecinie okazał się deszczowy, więc symbolicznie pokręciłem tylko po mieście. Ponad siedemset kilometrów w czerwcu wleciało do statystyk.

Lipiec: słaby miesiąc pod względem rowerowym. Większość z ponad pięciuset kilometrów wykręciłem w drodze do pracy. Ale wypad z przyczepką na trasie Bydgoszcz – Koronowo trzeba uznać za udany.

Sierpień: urlop, ale nie od roweru. Sporo zaliczonych nowych gmin, pokonany rekordowy dystans z przyczepką na Trasie Pojezierzy Zachodnich i bardzo udany wypad Starym Szlakiem Kolejowym Złociniec - Połczyn-Zdrój. Koronawirus szalał – codziennie było ponad 600 wykrytych przypadków.

Wrzesień: ochłodziło się i trochę popadało. Kronawirus – nowe rekordy, po 1000-1500 dziennych zakażeń (rzygałem już tym tematem, na dodatek dochodził mi problem z brakiem szczepionek na grypę, bo nagle wszyscy chcieli się szczepić). Wartym odnotowania było dolnośląskie gminobranie połączone ze setką. Wrzesień mimo braku jakiś istnie zapadających w pamięć wypadów okazał się miesiącem w którym wykręciłem najwięcej kilometrów w roku.

Październik: zaczęło się od przeziębienia. Dziesięć dni bez roweru. Później próbowałem nadrobić stracone kilometry kręcąc się po okolicy i dojeżdżając do pracy rowerem. W ostatnią niedzielę miesiąca z synem wybrałem się na kolejną, tym razem bliższą wyprawę, do Rakoniewic i Wolsztyna z przyczepką zaprzęgniętą do roweru.

Listopad: Epidemia miała się w najlepsze. Ponad dwadzieścia tysięcy dziennych zachorowań, plus ci co się nie zgłosili na badania, bo takich też znałem. Zalecanych przez MZ szczepionek na grypę cały czas brakowało. Zamknięte cmentarze i przyzwoita pogoda spowiadały, że mnóstwo osób wsiadło na rower 1 listopada. Z bratem wybrałem się na edycyjną rundkę wokół Jeziora Kowalskiego, tydzień później zaliczyłem szlaki gminy Strzałkowo z przyczepką. 15 listopada był ostatnim ciepłym i słonecznym dniem roku, żal byłoby tego nie wykorzystać, więc udałem się do Przemęckiego Parku Krajobrazowego. Na koniec miesiąca pojeździłem po Koninie rowerem z wypożyczalni.

Grudzień: W grudniu pojeździłem każdym moim rowerem. Byłem w Kiekrzu, WPNie, na Dziewiczej i w Pobiedziskach złapałem laczka szosą. Na koniec roku zaliczyłem glebę na asfalcie, więc obolały wszedłem w Nowy Rok.

Podsumowując: rok był specyficzny, ale rowerowo udany. Wygrałem dwa konkursy do których zgłosiłem swoje wypady rowerowe z przyczepką. Pierwszy organizowany przez Zachodniopomorskie Trasy Rowerowe (wypad Trzcińsko-Zdrój – Siekierki), a drugi organizowany przez Dolnośląską Krainę Rowerową (wypad Żmigród-Milicz). W obu przypadkach nagrodami były gadżety rowerowe i mapki.

Plany na 2021 rok są ambitne. Mam w głowie kilka wycieczek z przyczepką i solo wypadów wymagających dnia urlopu, którego mi sporo z zeszłego roku zostało. Może będą też zmiany sprzętowe, ale to się okaże w swoim czasie.

W Nowym Roku życzę każdemu po gravelu, nierozciągających się łańcuchów i przejechania rowerem 10000 kilometrów (lub ich wielokrotność).


Taki był 2020

Kategoria Puszcza Zielonka, >50


  • DST 76.86km
  • Czas 03:23
  • VAVG 22.72km/h
  • VMAX 45.18km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Scott Speedster 30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwe poniedziałkowe szosownie

Poniedziałek, 7 grudnia 2020 · dodano: 07.12.2020 | Komentarze 1

Poniedziałek zrobiłem sobie wolny, bo mogę. Z reguły z grudniu na szosie już nie jeżdżę, no bo syf na drogach, po opadach asfalty schną kilka dni, buty szosowe są za cienkie, nawet w ochraniaczach itd.  Mimo wszystko mając wolny dzień (choć od rana miałem parę spraw do załatwienia) zaplanowałem sobie powtórzenie trasy z października. Asekuracyjnie zamontowałem z tyłu błotnik z Authora, żeby wrócić z suchym tyłkiem i ruszyłem przez Karolin, Janikowo,  Kicin, Dębogórę, Tuczno i Wronczyn do Pobiedzisk. Na pobiedziskim rynku tradycyjna przerwa, tym razem na ławeczce z owocową herbatą i pączkiem od Grzeczki.

Pączek od Grzeczki
Pączek od Grzeczki © kamilzeswaja

Rynek w Pobiedziskach
Rynek w Pobiedziskach © kamilzeswaja

Mając nieco czasu w zapasie stwierdziłem, że pojadę zobaczyć nową DDRkę z Pobiedzisk do Kociałkowej Górki i... przejechałem paręset metrów, po czym w Kapalicy zauważyłem, że schodzi mi powietrze z tylnym kole (w okolicach Stęszewka myślałem o nowe szosie i się zemściło). Jakoś dałem radę wrócić do stacji benzynowej w Pobiedziskach i zobaczyć, że rozciąłem oponę... Nauczony doświadczeniem z września miałem ze sobą zapasową dętkę. Rozcięcie na kilka milimetrów zakleiłem łatkę samoprzylepną i napompowałem pięć atmosfer (opona 23 mm). Udało się wrócić do domu najkrótszą drogą przez Promno, Górę (tu nadal pierdzielą się z drogą dojazdową i jedzie się po szutrze), Jankowo, Łowęcin i Swarzędz.

Laczek pod Pobiedziskami
Laczek pod Pobiedziskami © kamilzeswaja

Jezioro Górskie
Jezioro Górskie © kamilzeswaja

Powiedzieć, że dzisiaj wiało, to jak nic nie powiedzieć. Wiatr masakrował mnie całą drogę do Pobiedzisk. Wracając było lżej, bo wiało w placy, choć trzeba było uważać na boczne podmuchy.

Ulica na czasie
Ulica na czasie © kamilzeswaja

Sobotę miałem pracującą, a że ostatnio te weekendowe dni są masakryczne, więc ten wolny poniedziałek mi się należał.

Kategoria >50