Info
Ten blog rowerowy prowadzi Kamil z Poznania. Mam przejechane 57397.83 kilometrów w tym 7224.05 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.49 km/h.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń3 - 3
- 2024, Grudzień4 - 7
- 2024, Listopad2 - 3
- 2024, Październik3 - 3
- 2024, Wrzesień8 - 8
- 2024, Sierpień14 - 18
- 2024, Lipiec19 - 19
- 2024, Czerwiec16 - 18
- 2024, Maj17 - 28
- 2024, Kwiecień13 - 23
- 2024, Marzec12 - 14
- 2024, Luty11 - 15
- 2024, Styczeń5 - 7
- 2023, Grudzień9 - 11
- 2023, Listopad10 - 19
- 2023, Październik12 - 19
- 2023, Wrzesień12 - 23
- 2023, Sierpień16 - 20
- 2023, Lipiec19 - 31
- 2023, Czerwiec12 - 18
- 2023, Maj14 - 19
- 2023, Kwiecień14 - 23
- 2023, Marzec9 - 14
- 2023, Luty10 - 16
- 2023, Styczeń10 - 17
- 2022, Grudzień6 - 8
- 2022, Listopad5 - 7
- 2022, Październik9 - 10
- 2022, Wrzesień13 - 18
- 2022, Sierpień16 - 20
- 2022, Lipiec16 - 31
- 2022, Czerwiec18 - 23
- 2022, Maj15 - 20
- 2022, Kwiecień10 - 10
- 2022, Marzec13 - 24
- 2022, Luty7 - 9
- 2022, Styczeń7 - 13
- 2021, Grudzień7 - 9
- 2021, Listopad8 - 8
- 2021, Październik12 - 21
- 2021, Wrzesień13 - 19
- 2021, Sierpień9 - 9
- 2021, Lipiec14 - 19
- 2021, Czerwiec17 - 21
- 2021, Maj7 - 12
- 2021, Kwiecień8 - 9
- 2021, Marzec11 - 28
- 2021, Luty7 - 11
- 2021, Styczeń5 - 9
- 2020, Grudzień8 - 9
- 2020, Listopad10 - 29
- 2020, Październik11 - 23
- 2020, Wrzesień21 - 33
- 2020, Sierpień17 - 30
- 2020, Lipiec14 - 20
- 2020, Czerwiec18 - 35
- 2020, Maj18 - 52
- 2020, Kwiecień17 - 56
- 2020, Marzec8 - 19
- 2020, Luty9 - 15
- 2020, Styczeń9 - 23
- 2019, Grudzień8 - 23
- 2019, Listopad9 - 21
- 2019, Październik15 - 44
- 2019, Wrzesień7 - 10
- 2019, Sierpień12 - 33
- 2019, Lipiec15 - 38
- 2019, Czerwiec14 - 28
- 2019, Maj10 - 18
- 2019, Kwiecień13 - 33
- 2019, Marzec12 - 29
- 2019, Luty7 - 11
- 2019, Styczeń4 - 11
- 2018, Grudzień5 - 11
- 2018, Listopad9 - 16
- 2018, Październik5 - 21
- 2018, Wrzesień6 - 11
- 2018, Sierpień10 - 26
- 2018, Lipiec6 - 11
- 2018, Czerwiec8 - 6
- 2018, Maj9 - 14
- 2018, Kwiecień9 - 16
- 2018, Marzec4 - 8
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń4 - 11
- 2017, Grudzień5 - 7
- 2017, Listopad5 - 10
- 2017, Październik4 - 6
- 2017, Wrzesień7 - 11
- 2017, Sierpień12 - 29
- 2017, Lipiec10 - 18
- 2017, Czerwiec7 - 2
- 2017, Maj8 - 3
- 2017, Kwiecień7 - 3
- 2017, Marzec4 - 2
- 2017, Luty2 - 0
- 2017, Styczeń4 - 8
- 2016, Grudzień6 - 5
- 2016, Listopad4 - 1
- 2016, Październik4 - 4
- 2016, Wrzesień10 - 6
- 2016, Sierpień8 - 5
- 2016, Lipiec10 - 2
- 2016, Czerwiec12 - 3
- 2016, Maj16 - 5
- 2016, Kwiecień23 - 4
- 2016, Marzec8 - 4
- 2016, Luty7 - 1
- 2016, Styczeń11 - 17
- 2015, Grudzień11 - 10
- 2015, Listopad12 - 21
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień12 - 8
- 2015, Sierpień19 - 17
- 2015, Lipiec12 - 6
- 2015, Czerwiec17 - 14
- 2015, Maj16 - 10
- 2015, Kwiecień16 - 15
- 2015, Marzec11 - 26
- 2015, Luty8 - 10
- 2015, Styczeń10 - 15
- 2014, Grudzień3 - 7
- 2014, Listopad6 - 3
- 2014, Październik16 - 8
- 2014, Wrzesień9 - 5
- 2014, Sierpień12 - 3
- 2014, Lipiec4 - 3
- 2014, Czerwiec9 - 1
- 2014, Maj15 - 6
- 2014, Kwiecień9 - 12
- 2014, Marzec5 - 4
- 2014, Luty9 - 13
- 2014, Styczeń6 - 10
- 2013, Grudzień5 - 7
- 2013, Listopad6 - 2
- 2013, Październik9 - 5
- 2013, Wrzesień5 - 2
- 2013, Sierpień6 - 1
- 2013, Lipiec12 - 6
- 2013, Czerwiec9 - 14
- 2013, Maj14 - 14
- 2013, Kwiecień12 - 10
- 2013, Marzec19 - 11
- 2013, Luty3 - 7
- 2013, Styczeń4 - 5
- 2012, Grudzień3 - 7
- 2012, Listopad8 - 11
- 2012, Październik24 - 21
- 2012, Wrzesień21 - 24
- 2012, Sierpień10 - 7
- 2012, Lipiec8 - 8
- 2012, Czerwiec7 - 7
- 2012, Maj10 - 17
- 2012, Kwiecień6 - 11
- 2012, Marzec8 - 16
- 2012, Luty2 - 2
- 2012, Styczeń3 - 9
- 2011, Grudzień4 - 6
- 2011, Listopad4 - 7
- 2011, Październik6 - 9
- 2011, Wrzesień8 - 19
- 2011, Sierpień15 - 20
- 2011, Lipiec8 - 12
- 2011, Czerwiec4 - 8
- 2011, Maj5 - 8
- 2011, Kwiecień5 - 8
- 2011, Marzec8 - 10
- 2010, Październik5 - 0
- 2010, Wrzesień3 - 0
- 2010, Sierpień3 - 0
- 2010, Lipiec7 - 0
- 2010, Czerwiec5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Puszcza Zielonka
Dystans całkowity: | 2822.20 km (w terenie 1136.10 km; 40.26%) |
Czas w ruchu: | 153:49 |
Średnia prędkość: | 18.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.84 km/h |
Suma podjazdów: | 10250 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 179 (90 %) |
Suma kalorii: | 13632 kcal |
Liczba aktywności: | 59 |
Średnio na aktywność: | 47.83 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 38.89km
- Teren 9.50km
- Czas 01:58
- VAVG 19.77km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka - osada Ludwikowo
Niedziela, 10 stycznia 2021 · dodano: 10.01.2021 | Komentarze 4
Po sylwestrowym upadku na kolanie jest jeszcze siniak i strup, nadgarstek pobolewa, więc nie ma co szaleć na rowerze.
Co do trasy, to dzisiaj obrałem podobną drogę jak w Nowy Rok, tyle, że w wersji
skróconej, z nawrotką w Ludwikowie, gdzie znajduje się duży leśny
parking i pole biwakowe z dostępem do wody. Przechwaliłem trochę Kendy z wkładką antyprzebiciową, które mam założone w
Authorze - w piątek zauważyłem laczka w tylnym kole. Łatka wystarczyła. Najwidoczniej jadąc ostatnio szlakami pieszymi w Zielonce gdzieś musiałem natrafić na kolec. Z resztą o mały włos znowu zaliczyłbym glebę na tym samym skrzyżowaniu co w Sylwestra.
Dzisiaj mijałem sporo rowerzystów, choć warun był niesprzyjający kręceniu korbą - asfalty mokre, a poza nimi miejscami sporo błota. W Koziegłowach nawet trafiłem na mżawkę. W lesie można natknąć się na resztki śniegu, z których można nawet ulepić bałwana.
Dzisiaj mijałem sporo rowerzystów, choć warun był niesprzyjający kręceniu korbą - asfalty mokre, a poza nimi miejscami sporo błota. W Koziegłowach nawet trafiłem na mżawkę. W lesie można natknąć się na resztki śniegu, z których można nawet ulepić bałwana.
Maruszka
W drodze do Ludwikowa
W podsumowaniu 2020 roku pisałem o planowanych zmianach sprzętowych - ja cię gravele, to już się dzieje!
Chyba byłem wyjątkowo grzeczny, bo Gwiazdor znowu do mnie przyszedł © kamilzeswaja
Kategoria Puszcza Zielonka
- DST 52.02km
- Teren 25.00km
- Czas 02:46
- VAVG 18.80km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka w Nowy Rok
Piątek, 1 stycznia 2021 · dodano: 01.01.2021 | Komentarze 1
W tym roku z wiadomych względów nie odbyło się noworoczne spotkanie rowerzystów nad poznańskim jeziorem Rusałka, które organizuje red. Kurek. Od 2013 roku byłem corocznym bywalcem na tej imprezie. W zamian wybrałem się dzisiaj do Puszczy Zielonka. Po wczorajszym upadku boli mnie kolano i nadgarstek, więc nie szarżowałem dzisiaj.
Traktem Poznańskim dojechałem do Maruszki, dalej niebieskim szlakiem pieszym przez Ludwikowo dotarłem do Tuczna, gdzie odbiłem w szlak łącznikowy R2 do Kamińska. Częściowo czerwonym szlakiem wróciłem do Kicina.
Wartostrada dzisiaj w kilku miejscach wyglądała słabo. Wyjechałem dość późno, więc wróciłem tuż przez zachodem słońca.
Drzewa na skraju lasu były dzisiaj pięknie oszronione
Podarta wczoraj wiatrówka została zastąpiona przez kurtkę Brugi w tym samym kolorze.
Miniony rok był specyficzny, a wszystko przez wirusa SARS-CoV-2. Mimo wszystko większość zaplanowanych rowerowych planów udało się wykonać. Rok 2020 to przede wszystkim całodniowe wypady rowerowe ciągnąć syna w przyczepce.
Teraz trochę liczb. Pokonany przeze mnie dystans na rowerze wyniósł 6094 km (czyli tyle ile planowałem) z czego 821 km z przyczepką i zaliczałem czterdzieści cztery nowe gminy.Jestem zadowolony. Oczywiście można było więcej, ale to i tak niezły wynik. W sumie z przyczepką przejechałem już ponad tysiąc kilometrów i z tej okazji tworzę „Poradnik przyczepowca”, który ukaże się w moim wpisie na BS i będzie zawierał na co zwrócić uwagę przy zakupie przyczepki i przede wszystkim gdzie jeździć tak żeby wszystkim było wygodnie oraz jakie trasy na takie wypady polecam.Wbrew pozorom w Internecie jest mało informacji o trasach gdzie można bezpiecznie wybrać się z dzieckiem w przyczepce. A wybierając miejsca gdzie pojechać z przyczepką spędziłem mnóstwo czasu przeszukując strony internetowe i mapy, więc coś takiego mogłoby się komuś przydać.
Styczeń: W Nowy Rok tradycyjnie zjawiłem się nad Rusałką na spotkaniu organizowanym przez red.Kurka, a pogoda cały miesiąc sprzyjała, więc dojeżdżałem do pracy na I zmianę.
Luty: bezśnieżna zima sprawiła, że można było kręcić kilometry. Na początku lutego udało się mi spędzić weekend w Szczecinie i zaliczyć jeden wypad na rowerze. Pod koniec miesiąca dopadł mnie jakiś wirus. I trzymał prawie dwa tygodnie. Dystans wyszedł podobny jak w poprzednim miesiącu.
Marzec: Trzeba było doleczyć się na początku miesiąca, ale za to zakupiłem nową przyczepkę rowerową Burley Minnow, mała i lekka, choć dość pojemna. Większość marca była sparaliżowana przez początek epidemii koronawirusa. W robocie zapierdziel jakiego jeszcze nie było, połowa zespołu na L4. Trzy dni wziąłem wolne, a w trakcie jednego wybrałem się z synem w przyczepce do zachodniej części Doliny Baryczy w celu przetestowania nowej przyczepki. 25 marca zostały wprowadzone ograniczenia w przemieszczaniu się osób w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią, a ja wyjazdy rowerem ograniczyłem głównie do dojeżdżania do pracy.
Kwiecień: 1 kwietnia zaostrzono ograniczenia w przemieszczaniu się, nie można było korzystać m.in. z parków, terenów rekreacyjnych czy lasów. Ja nadal dojeżdżałem do pracy rowerem. Do wyboru miałem trzy warianty: Wartostrada (tu zdania były podzielone czy wolno) plus Gnieźnieńska, Koziegłowy-Kicin-Wierzenica i szosowa pętla przez Mielno. 20 kwietnia zluzowano obostrzenia, a u mnie zaczęły się problemy z lewym okiem.
Maj: Majówka z przelotnymi deszczami, za dużo nie pojeździłem. Później było lepiej. Miesiąc ten obfitował w wypady z przyczepką. Najciekawszy to bez wątpienia zaliczenie lubuskiej trasy Kolej na rower- kto nie był polecam. Maj zakończyłem rundą z przyczepką pomiędzy Margoninem, a Szamocinem.
Czerwiec: Z ciekawszych rowerowych historii w czerwcu to na pewno wypad do Torunia z przyczepką, po którym bolał mnie kręgosłup cały tydzień – ale mimo to było warto. Dojeżdżałem trochę do pracy, ale ze względu na zmianę systemu opieki nad synem musiałem zrezygnować z dojazdów rowerem na II zmianę. W czerwcu obchodziłem także dziesięciolecie prowadzenia bikeloga i z tej okazji wykręciłem pierwszą setkę w tym roku. Weekend spędzony w Szczecinie okazał się deszczowy, więc symbolicznie pokręciłem tylko po mieście. Ponad siedemset kilometrów w czerwcu wleciało do statystyk.
Lipiec: słaby miesiąc pod względem rowerowym. Większość z ponad pięciuset kilometrów wykręciłem w drodze do pracy. Ale wypad z przyczepką na trasie Bydgoszcz – Koronowo trzeba uznać za udany.
Sierpień: urlop, ale nie od roweru. Sporo zaliczonych nowych gmin, pokonany rekordowy dystans z przyczepką na Trasie Pojezierzy Zachodnich i bardzo udany wypad Starym Szlakiem Kolejowym Złociniec - Połczyn-Zdrój. Koronawirus szalał – codziennie było ponad 600 wykrytych przypadków.
Wrzesień: ochłodziło się i trochę popadało. Kronawirus – nowe rekordy, po 1000-1500 dziennych zakażeń (rzygałem już tym tematem, na dodatek dochodził mi problem z brakiem szczepionek na grypę, bo nagle wszyscy chcieli się szczepić). Wartym odnotowania było dolnośląskie gminobranie połączone ze setką. Wrzesień mimo braku jakiś istnie zapadających w pamięć wypadów okazał się miesiącem w którym wykręciłem najwięcej kilometrów w roku.
Październik: zaczęło się od przeziębienia. Dziesięć dni bez roweru. Później próbowałem nadrobić stracone kilometry kręcąc się po okolicy i dojeżdżając do pracy rowerem. W ostatnią niedzielę miesiąca z synem wybrałem się na kolejną, tym razem bliższą wyprawę, do Rakoniewic i Wolsztyna z przyczepką zaprzęgniętą do roweru.
Listopad: Epidemia miała się w najlepsze. Ponad dwadzieścia tysięcy dziennych zachorowań, plus ci co się nie zgłosili na badania, bo takich też znałem. Zalecanych przez MZ szczepionek na grypę cały czas brakowało. Zamknięte cmentarze i przyzwoita pogoda spowiadały, że mnóstwo osób wsiadło na rower 1 listopada. Z bratem wybrałem się na edycyjną rundkę wokół Jeziora Kowalskiego, tydzień później zaliczyłem szlaki gminy Strzałkowo z przyczepką. 15 listopada był ostatnim ciepłym i słonecznym dniem roku, żal byłoby tego nie wykorzystać, więc udałem się do Przemęckiego Parku Krajobrazowego. Na koniec miesiąca pojeździłem po Koninie rowerem z wypożyczalni.
Grudzień: W grudniu pojeździłem każdym moim rowerem. Byłem w Kiekrzu, WPNie, na Dziewiczej i w Pobiedziskach złapałem laczka szosą. Na koniec roku zaliczyłem glebę na asfalcie, więc obolały wszedłem w Nowy Rok.
Podsumowując: rok był specyficzny, ale rowerowo udany. Wygrałem dwa konkursy do których zgłosiłem swoje wypady rowerowe z przyczepką. Pierwszy organizowany przez Zachodniopomorskie Trasy Rowerowe (wypad Trzcińsko-Zdrój – Siekierki), a drugi organizowany przez Dolnośląską Krainę Rowerową (wypad Żmigród-Milicz). W obu przypadkach nagrodami były gadżety rowerowe i mapki.
Plany na 2021 rok są ambitne. Mam w głowie kilka wycieczek z przyczepką i solo wypadów wymagających dnia urlopu, którego mi sporo z zeszłego roku zostało. Może będą też zmiany sprzętowe, ale to się okaże w swoim czasie.
W Nowym Roku życzę każdemu po gravelu, nierozciągających się łańcuchów i przejechania rowerem 10000 kilometrów (lub ich wielokrotność).
Taki był 2020
Traktem Poznańskim dojechałem do Maruszki, dalej niebieskim szlakiem pieszym przez Ludwikowo dotarłem do Tuczna, gdzie odbiłem w szlak łącznikowy R2 do Kamińska. Częściowo czerwonym szlakiem wróciłem do Kicina.
Wartostrada dzisiaj w kilku miejscach wyglądała słabo. Wyjechałem dość późno, więc wróciłem tuż przez zachodem słońca.
Drzewa na skraju lasu były dzisiaj pięknie oszronione
Podarta wczoraj wiatrówka została zastąpiona przez kurtkę Brugi w tym samym kolorze.
ROWEROWE PODSUMOWANIE 2020 ROKU
Miniony rok był specyficzny, a wszystko przez wirusa SARS-CoV-2. Mimo wszystko większość zaplanowanych rowerowych planów udało się wykonać. Rok 2020 to przede wszystkim całodniowe wypady rowerowe ciągnąć syna w przyczepce.
Teraz trochę liczb. Pokonany przeze mnie dystans na rowerze wyniósł 6094 km (czyli tyle ile planowałem) z czego 821 km z przyczepką i zaliczałem czterdzieści cztery nowe gminy.Jestem zadowolony. Oczywiście można było więcej, ale to i tak niezły wynik. W sumie z przyczepką przejechałem już ponad tysiąc kilometrów i z tej okazji tworzę „Poradnik przyczepowca”, który ukaże się w moim wpisie na BS i będzie zawierał na co zwrócić uwagę przy zakupie przyczepki i przede wszystkim gdzie jeździć tak żeby wszystkim było wygodnie oraz jakie trasy na takie wypady polecam.Wbrew pozorom w Internecie jest mało informacji o trasach gdzie można bezpiecznie wybrać się z dzieckiem w przyczepce. A wybierając miejsca gdzie pojechać z przyczepką spędziłem mnóstwo czasu przeszukując strony internetowe i mapy, więc coś takiego mogłoby się komuś przydać.
A tak wyglądał rok 2020 miesiąc po miesiącu:
Styczeń: W Nowy Rok tradycyjnie zjawiłem się nad Rusałką na spotkaniu organizowanym przez red.Kurka, a pogoda cały miesiąc sprzyjała, więc dojeżdżałem do pracy na I zmianę.
Luty: bezśnieżna zima sprawiła, że można było kręcić kilometry. Na początku lutego udało się mi spędzić weekend w Szczecinie i zaliczyć jeden wypad na rowerze. Pod koniec miesiąca dopadł mnie jakiś wirus. I trzymał prawie dwa tygodnie. Dystans wyszedł podobny jak w poprzednim miesiącu.
Marzec: Trzeba było doleczyć się na początku miesiąca, ale za to zakupiłem nową przyczepkę rowerową Burley Minnow, mała i lekka, choć dość pojemna. Większość marca była sparaliżowana przez początek epidemii koronawirusa. W robocie zapierdziel jakiego jeszcze nie było, połowa zespołu na L4. Trzy dni wziąłem wolne, a w trakcie jednego wybrałem się z synem w przyczepce do zachodniej części Doliny Baryczy w celu przetestowania nowej przyczepki. 25 marca zostały wprowadzone ograniczenia w przemieszczaniu się osób w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią, a ja wyjazdy rowerem ograniczyłem głównie do dojeżdżania do pracy.
Kwiecień: 1 kwietnia zaostrzono ograniczenia w przemieszczaniu się, nie można było korzystać m.in. z parków, terenów rekreacyjnych czy lasów. Ja nadal dojeżdżałem do pracy rowerem. Do wyboru miałem trzy warianty: Wartostrada (tu zdania były podzielone czy wolno) plus Gnieźnieńska, Koziegłowy-Kicin-Wierzenica i szosowa pętla przez Mielno. 20 kwietnia zluzowano obostrzenia, a u mnie zaczęły się problemy z lewym okiem.
Maj: Majówka z przelotnymi deszczami, za dużo nie pojeździłem. Później było lepiej. Miesiąc ten obfitował w wypady z przyczepką. Najciekawszy to bez wątpienia zaliczenie lubuskiej trasy Kolej na rower- kto nie był polecam. Maj zakończyłem rundą z przyczepką pomiędzy Margoninem, a Szamocinem.
Czerwiec: Z ciekawszych rowerowych historii w czerwcu to na pewno wypad do Torunia z przyczepką, po którym bolał mnie kręgosłup cały tydzień – ale mimo to było warto. Dojeżdżałem trochę do pracy, ale ze względu na zmianę systemu opieki nad synem musiałem zrezygnować z dojazdów rowerem na II zmianę. W czerwcu obchodziłem także dziesięciolecie prowadzenia bikeloga i z tej okazji wykręciłem pierwszą setkę w tym roku. Weekend spędzony w Szczecinie okazał się deszczowy, więc symbolicznie pokręciłem tylko po mieście. Ponad siedemset kilometrów w czerwcu wleciało do statystyk.
Lipiec: słaby miesiąc pod względem rowerowym. Większość z ponad pięciuset kilometrów wykręciłem w drodze do pracy. Ale wypad z przyczepką na trasie Bydgoszcz – Koronowo trzeba uznać za udany.
Sierpień: urlop, ale nie od roweru. Sporo zaliczonych nowych gmin, pokonany rekordowy dystans z przyczepką na Trasie Pojezierzy Zachodnich i bardzo udany wypad Starym Szlakiem Kolejowym Złociniec - Połczyn-Zdrój. Koronawirus szalał – codziennie było ponad 600 wykrytych przypadków.
Wrzesień: ochłodziło się i trochę popadało. Kronawirus – nowe rekordy, po 1000-1500 dziennych zakażeń (rzygałem już tym tematem, na dodatek dochodził mi problem z brakiem szczepionek na grypę, bo nagle wszyscy chcieli się szczepić). Wartym odnotowania było dolnośląskie gminobranie połączone ze setką. Wrzesień mimo braku jakiś istnie zapadających w pamięć wypadów okazał się miesiącem w którym wykręciłem najwięcej kilometrów w roku.
Październik: zaczęło się od przeziębienia. Dziesięć dni bez roweru. Później próbowałem nadrobić stracone kilometry kręcąc się po okolicy i dojeżdżając do pracy rowerem. W ostatnią niedzielę miesiąca z synem wybrałem się na kolejną, tym razem bliższą wyprawę, do Rakoniewic i Wolsztyna z przyczepką zaprzęgniętą do roweru.
Listopad: Epidemia miała się w najlepsze. Ponad dwadzieścia tysięcy dziennych zachorowań, plus ci co się nie zgłosili na badania, bo takich też znałem. Zalecanych przez MZ szczepionek na grypę cały czas brakowało. Zamknięte cmentarze i przyzwoita pogoda spowiadały, że mnóstwo osób wsiadło na rower 1 listopada. Z bratem wybrałem się na edycyjną rundkę wokół Jeziora Kowalskiego, tydzień później zaliczyłem szlaki gminy Strzałkowo z przyczepką. 15 listopada był ostatnim ciepłym i słonecznym dniem roku, żal byłoby tego nie wykorzystać, więc udałem się do Przemęckiego Parku Krajobrazowego. Na koniec miesiąca pojeździłem po Koninie rowerem z wypożyczalni.
Grudzień: W grudniu pojeździłem każdym moim rowerem. Byłem w Kiekrzu, WPNie, na Dziewiczej i w Pobiedziskach złapałem laczka szosą. Na koniec roku zaliczyłem glebę na asfalcie, więc obolały wszedłem w Nowy Rok.
Podsumowując: rok był specyficzny, ale rowerowo udany. Wygrałem dwa konkursy do których zgłosiłem swoje wypady rowerowe z przyczepką. Pierwszy organizowany przez Zachodniopomorskie Trasy Rowerowe (wypad Trzcińsko-Zdrój – Siekierki), a drugi organizowany przez Dolnośląską Krainę Rowerową (wypad Żmigród-Milicz). W obu przypadkach nagrodami były gadżety rowerowe i mapki.
Plany na 2021 rok są ambitne. Mam w głowie kilka wycieczek z przyczepką i solo wypadów wymagających dnia urlopu, którego mi sporo z zeszłego roku zostało. Może będą też zmiany sprzętowe, ale to się okaże w swoim czasie.
W Nowym Roku życzę każdemu po gravelu, nierozciągających się łańcuchów i przejechania rowerem 10000 kilometrów (lub ich wielokrotność).
Taki był 2020
Kategoria Puszcza Zielonka, >50
- DST 49.26km
- Czas 02:36
- VAVG 18.95km/h
- VMAX 39.05km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Superior 967
- Aktywność Jazda na rowerze
Floryda
Czwartek, 5 listopada 2020 · dodano: 05.11.2020 | Komentarze 4
Korzystając z ładnej pogody wybrałem się na przedpołudniowy wyjazd do Puszczy Zielonki. O mały włos dwa razy zaliczyłbym glebę, więc trzeba uważać w lesie co jest pod liśćmi.
Między wsiami Potasze a Kamińsko trafiłem na wycinkę drzew, próbowałem ją ominąć, ale nie było jak. Panowie się tylko spojrzeli na mnie i tyle. Z resztą miałem słuchawki w uszach, więc i tak bym ich nie usłyszał.
W lesie pustki, a mieszanka kolorów o tej porze w słoneczny dzień wygląda niezwykle malowniczo. Aż żałuje, że musiałem jechać dzisiaj do roboty, bo z chęcią zapuściłbym się w głąb Puszczy Zielonki.
Między wsiami Potasze a Kamińsko trafiłem na wycinkę drzew, próbowałem ją ominąć, ale nie było jak. Panowie się tylko spojrzeli na mnie i tyle. Z resztą miałem słuchawki w uszach, więc i tak bym ich nie usłyszał.
W lesie pustki, a mieszanka kolorów o tej porze w słoneczny dzień wygląda niezwykle malowniczo. Aż żałuje, że musiałem jechać dzisiaj do roboty, bo z chęcią zapuściłbym się w głąb Puszczy Zielonki.
Na zdjęciach poniżej Jezioro Miejskie w Okońcu. Odkryłem je jakieś dziesięć lat temu i wracam tu czasami kilka razy w roku.
Kategoria Puszcza Zielonka
- DST 64.05km
- Teren 36.00km
- Czas 03:15
- VAVG 19.71km/h
- VMAX 43.74km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Superior 967
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka
Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 20.09.2020 | Komentarze 2
W dzisiejszych planach było gminobranie z przyczepką plus kilka atrakcji po drodze, ale syn się zbuntował i pojechał z moją pierwszą żoną na wycieczkę zabytkowym tramwajem.
Nie pozostało mi nic innego niż zapuścić się z rowerem głęboko w Puszczę Zielonka. W lesie mnóstwo grzybiarzy i miejscami sporo piachu. Pojechałem Dużym Pierścieniem rowerowym do Dąbrówki Kościelnej, skąd skierowałem się do Dzwonowa Leśnego, gdzie za dzieciaka mieszkał mój kolega z liceum. Ta osada leśna zawsze mnie intryguje, bo w sumie dojazdu dobrego tam nie ma, do sklepu jest daleko, a w śnieżnych zimach zapewne odcinana jest od świata. W Głęboczku zatrzymałem się przy opuszczonym domu na skarpie jeziora. Jego stan się pogorszył w stosunku do tego co zastałem parę lat temu. Podobno posiadłość należy do Lasów Państwowych, ogrodzili teren siatką, ale została zerwana. Szkoda, bo za jakiś czas budynek się zapewne zawali. Między Kamińskiem a Potasze wyprzedziło mnie dwóch gravelowców, mieli niezłe tempo, bo ich nie dogoniłem.
Dąbrówka Kościelna © kamilzeswaja
Dzwonowo Leśne © kamilzeswaja
Opuszczony dom w Głęboczku © kamilzeswaja
Nie pozostało mi nic innego niż zapuścić się z rowerem głęboko w Puszczę Zielonka. W lesie mnóstwo grzybiarzy i miejscami sporo piachu. Pojechałem Dużym Pierścieniem rowerowym do Dąbrówki Kościelnej, skąd skierowałem się do Dzwonowa Leśnego, gdzie za dzieciaka mieszkał mój kolega z liceum. Ta osada leśna zawsze mnie intryguje, bo w sumie dojazdu dobrego tam nie ma, do sklepu jest daleko, a w śnieżnych zimach zapewne odcinana jest od świata. W Głęboczku zatrzymałem się przy opuszczonym domu na skarpie jeziora. Jego stan się pogorszył w stosunku do tego co zastałem parę lat temu. Podobno posiadłość należy do Lasów Państwowych, ogrodzili teren siatką, ale została zerwana. Szkoda, bo za jakiś czas budynek się zapewne zawali. Między Kamińskiem a Potasze wyprzedziło mnie dwóch gravelowców, mieli niezłe tempo, bo ich nie dogoniłem.
Dąbrówka Kościelna © kamilzeswaja
Dzwonowo Leśne © kamilzeswaja
Opuszczony dom w Głęboczku © kamilzeswaja
Kategoria >50, Puszcza Zielonka
- DST 59.85km
- Teren 21.50km
- Czas 02:52
- VAVG 20.88km/h
- VMAX 39.11km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka
Niedziela, 29 grudnia 2019 · dodano: 29.12.2019 | Komentarze 3
lan na wyjazd miałem nieco inny, ale z przyczyn trochę ode mnie niezależnych wyjechałem dwie godziny później niż zakładałem. Najpierw pojechałem do rodziców (oddać kasę za felgi zimowe do auta) i trochę się tam zasiedziałem. Przedstawiłem plan remontu pokoju dla syna, wyjechał obiad i rozbiło się w sumie późno. Nie mając zamiaru wracać z dystansem krótszym niż pięćdziesiąt kilometrów, ruszyłem w kierunku Puszczy Zielonka. Z Dębogóry pojechałem na Czernice i do Huty Pustej, w której odkryłem Stację Doświadczalną Fitopatologii Leśnej UP w Poznaniu. Wygląda trochę jak opuszczona działka i życzę powodzenia w docieraniu do niej studentom w zaspach śnieżnych. Dalej standardowa trasa Floryda z jeziorem i powrót przez Potasze i Dziewiczą Górę.
Do Poznania wjechałem już w zupełnych ciemnościach.Pozdrower!
Kategoria >50, Puszcza Zielonka
- DST 72.46km
- Teren 43.00km
- Czas 04:27
- VAVG 16.28km/h
- VMAX 42.70km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka nocą
Sobota, 2 listopada 2019 · dodano: 03.11.2019 | Komentarze 4
II Rowerowa Noc w Puszczy Zielonka to kolejna impreza zorganizowana przez SwajBikeTeam. Mimo niesprzyjających prognoz pogody, po 17:00 wypogodziło się, przy blasku księżyca w fazie Sierp i po losowaniu nagród o 17:30 ruszyliśmy na szlaki. W rajdzie brało udział prawie siedemdziesiąt osób, od typowych rowerowych turystów, świeżo upieczonych posiadaczy graweli, wycinaków na ultralekkich góralach, a także było też kilka osób na fulach. Przy takiej liczbie osób nieuniknione były gleby (głównie garwele), awarie (najpoważniejszy był zerwany hak przerzutki) i kolizje (w tym jedna z moim udziałem, ale to nie ja leżałem).
Klimat jadącej tak licznej grupy przez ciemny las jest niesamowity. Starałem się być zarówno z przodu, w środku jak i z tyłu, żeby zrobić dobre zdjęcia. Jadąc z tyłu najlepszy efekt był podczas zmian kierunku jazdy grupy. Większość osób miała lampki o dużej mocy, ja zdecydowałem się na dwie sztuki Convoy S2+. Spokojnie wystarczyły dwa akumulatory.
Sławek z Danielem odwalili kawał dobrej roboty planując trasę i pilnując porządku na trasie. Głównym celem były odwiedziny starych i trochę zapomnianych cmentarzy w głębi Puszy Zielonka. Towarzyszyli mam autor książki ,,Historycznym śladem Puszczy Zielonki i okolic'' Błażej Sienkowski - mieszkaniec Mielna (chyba będzie to obowiązkowa pozycja w mojej biblioteczce, Agnieszka Danielewicz - Członek Stowarzyszenia Twoja Ziemia Pobiedziska, którzy opowiadali ciekawostki na trasie i przedstawicielka Nadleśnictwa Łopuchowo.
Mój krótki filmik z przejazdu, a więcej zdjęć zapewne będzie na facebooku wydarzenia.
Ostatnio po Puszczy Zielonka w nocy jeździłem sześć lat temu z AKTR Cyklista.
Mój krótki filmik z przejazdu, a więcej zdjęć zapewne będzie na facebooku wydarzenia.
Ostatnio po Puszczy Zielonka w nocy jeździłem sześć lat temu z AKTR Cyklista.
Diabeł z kurhanu
Kategoria >50, Puszcza Zielonka, Trening/Maraton/Rajd
- DST 28.16km
- Teren 4.00km
- Czas 01:24
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 39.12km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewicza Góra
Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 04.11.2018 | Komentarze 3
Wyjazd 7:15, dość ciepło 9°C, lekki wiatr i trochę mokro po wczorajszych opadach deszczu.Cel - Dziewicza Góra. Podjazd standardowo szutrówką, a zjazd czerwonym szlakiem do charakterystycznej ławeczki przy drodze.
Nie spotkałem żadnej osoby na rowerze za to kilkoro biegaczy i paru grzybiarzy.
W Kicinie odkryłem nowy szlak, który (sądząc po dacie: 10 XI 2018) nie jest jeszcze otwarty. A w zasadzie PTTK Szlakiem Niepodległości nazwało żółty szlak w Puszczy Zielonka.
Kategoria Puszcza Zielonka
- DST 39.20km
- Teren 8.00km
- Czas 01:55
- VAVG 20.45km/h
- VMAX 34.17km/h
- Temperatura 26.0°C
- Sprzęt Superior 967
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewicza Góra
Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 3
Wolne przedpołudnie wykorzystałem na wypad do Puszczy Zielonka. Pogoda dopisuje, więc trzeba kręcić. Z Dziewiczej Góry zjechałem dotąd nieodkrytym szlakiem kończącym się krzyżówce do Annowa.
Mając spory zapas czasu wróciłem przez Gruszczyn i szuter przy Jeziorze Swarzędzkim.
Mając spory zapas czasu wróciłem przez Gruszczyn i szuter przy Jeziorze Swarzędzkim.
Kategoria Puszcza Zielonka
- DST 30.90km
- Teren 4.00km
- Czas 01:28
- VAVG 21.07km/h
- VMAX 40.22km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Superior 967
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewcza Góra
Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 22.07.2018 | Komentarze 3
W przerwie między remontami (to się chyba nigdy nie skończy u nas - żona ma wizję na kolejne dwa remonty) wyskoczyłem na rower. Cel oczywisty, czyli Dziewicza Góra. Na Placu Wolności odbywał się piknik rowerowy, ale zainteresowanie było bliskie zeru. Kategoria Puszcza Zielonka
- DST 27.71km
- Teren 4.00km
- Czas 01:26
- VAVG 19.33km/h
- VMAX 40.26km/h
- Temperatura 1.5°C
- Sprzęt Author Dexter
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziewicza Góra
Wtorek, 20 lutego 2018 · dodano: 20.02.2018 | Komentarze 0
Kategoria Puszcza Zielonka